Opłata bankowa za wydanie zaświadczenia o zapłaconych odsetkach wynosi nawet 60 zł. A to jeden z tańszych dokumentów, za aneks do umowy trzeba zapłacić do kilkuset złotych.

Banki obniżają marże przy kredytach hipotecznych, ale odbijają to sobie na dodatkowych opłatach. O tym, ile trzeba zapłacić za proste zaświadczenie wydawane przez bank przekonują się tysiące kredytobiorców, którzy korzystają z ulgi odsetkowej. Żeby dokonać odliczenia, trzeba udokumentować wysokość zapłaconych odsetek. A to słono kosztuje. Za informację z banku trzeba zapłacić nawet 60 zł. Tyle pobiera Fortis Bank. Niewiele taniej jest w PKO BP i BGŻ, które za taki druk wezmą 50 zł.



– Każdy kredytobiorca otrzymuje z banku bezpłatnie informację o wysokości należnej bankowi raty, w której wyszczególniona jest wysokość raty kapitału oraz kwota wymaganych odsetek. Na tej podstawie kredytobiorca korzystający z ulgi odsetkowej może dokonać stosownych odliczeń – tłumaczy Marek Ryczkowski z PKO BP. Takiej możliwości nie mają jednak osoby mające kredyt walutowy (bank przelicza ratę po swoim ustalanym kursie), a poza tym urzędy skarbowe mogą nie uznać tak udokumentowanych wyliczeń. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym musi być udokumentowana wysokość i termin zapłaty odsetek. O tym, że wydanie podobnego zaświadczenia nie jest dla banków tak kosztowne i pracochłonne, świadczą stawki stosowane w kilku innych bankach np. w Banku Millennium jest to 6 zł, a Santander Consumer Bank wydaje takie zaświadczenie bez opłat. Podobne dysproporcje występują przy innych dokumentach. Za opinię o kredycie w PKO BP trzeba zapłacić 300 zł, w Banku BPH 250 zł. Na jeszcze wyższe kwoty trzeba się przygotować w przypadku podpisywania aneksu do umowy. PKO BP za taką operację liczy sobie 0,5 proc. od kwoty aktualnego zadłużenia, minimum 300 zł. Jeśli zadłużenie wynosi 150 tys. zł, to opłata za aneks wyniesie 750 zł. Inne banki z nielicznymi wyjątkami nie pozostają w tyle i inkasują po 150 – 200 zł. Bank BPH podaje tylko minimalną wysokość opłaty (od 150 zł). Dla porównania Lukas Bank za opinię o kredycie weźmie 10 zł, a Pekao 30 zł. Prowizjom przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W wyniku wyroku sądu zakazano pobierania prowizji za wypłatę gotówki w placówkach. Uznano to za klauzulę zakazaną i wpisano do specjalnego rejestru UOKiK. Banki dostosowały się do tej decyzji i przestały pobierać prowizje za wypłaty w okienku.