Kwestia budowy elektrowni atomowej w Polsce stała się tematem medialnej wymiany zdań między Ewą Kopacz a Beatą Szydło. Kandydatka PiS na premiera oceniła, że rząd PO-PSL nie mówi prawdy w sprawie energetyki jądrowej. W ten sposób Beata Szydło skrytykowała premier za niedzielną wypowiedź. Ewa Kopacz powiedziała, że "w przeciwieństwie do jej oponentów politycznych nie ma w tyle głowy budowania po cichu elektrowni atomowych". Dodała, że to węgiel jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Janusz Piechociński ocenił, że jak w pełni wczyta się w wypowiedź szefowej rządu , to według niego nie jest to kwestionowanie programu jądrowego, tylko mówienie - "robimy to z otwartą przyłbicą, w konsultacjach bardzo trudnych społecznych". Wicepremier przypomniał, że w strategii energetycznej do 2050 roku jest napisane, że powstanie polskiego miksu energetycznego, obok dominującej roli węgla kamiennego i brunatnego, oparte będzie także na budowie przynajmniej dwóch bloków jądrowych.
Wiadomo, że pierwotny termin budowy elektrowni atomowej w Polsce do 2019 roku nie będzie dotrzymany. Będą opóźnienia.