Niewykluczone, że kraje zweryfikują zapowiedziane projekty infrastrukturalne. Straci na tym Rosja
Wyniki Chin nałożyły się na trwające już od dłuższego czasu spadki na rynkach surowcowych, głównie cen ropy naftowej i gazu ziemnego. Te ostatnie uderzają m.in. w Rosję. Niepokojąca sytuacja w obydwu krajach może się odbić na ambitnych planach budowy infrastruktury przesyłowej w Azji.
Taką tezę potwierdzają ostatnie dane obrazujące relacje Moskwy i Pekinu. Od początku tego roku bezpośrednie inwestycje Chin w Rosji spadły o jedną piątą – poinformował niedawno Lin Zhi, dyrektor Departamentu Europy i Azji Środkowej z chińskiego ministerstwa rozwoju gospodarczego.
Powodem było przede wszystkim osłabienie rubla. Z tego też powodu eksport chińskich towarów do sąsiada z Północy spadł w I połowie tego roku aż o 36 proc. Ponadto po raz pierwszy w historii Angola wyprzedziła Rosję w wielkości dostaw ropy do Chin.
Jednak zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, eksperta ds. rynku paliw i polityki energetycznej, żaden z tych czynników nie będzie miał wpływu na strategiczne inwestycje, jakie zaplanowały oba państwa. – Takie przedsięwzięcia realizuje się niezależnie od bieżącej sytuacji – deklaruje. – Rosyjskie koncerny naftowe i gazowe zdążyły przez ostatnich kilka lat świetnej koniunktury surowcowej zgromadzić potężną gotówkę na realizację wszelkich strategicznych planów. Również ich chińscy partnerzy mają wystarczający kapitał na to, aby realizować wcześniejsze zamierzenia – dodaje. Przypomina też, że podobne wielkie przedsięwzięcia infrastrukturalne jeszcze w latach 70. były prowadzone przy cenie ropy naftowej nieznacznie tylko wyższej niż 1 dol. za baryłkę.
Z kolei Tomasz Chmal, inny ekspert ds. energetycznych, zauważa, że na całym świecie w związku ze spadkami na rynku ropy weryfikowane są plany inwestycyjne i zwalniani kolejni pracownicy sektora naftowego. – To musi się też odbić na planach rosyjsko-chińskich – twierdzi specjalista. Przypomina, że umowy dwustronne były podpisywane w zupełnie innej fazie cyklu koniunkturalnego i teraz realizacja kolejnych przedsięwzięć będzie z pewnością spowalniana lub zawieszana.
Rosyjska gospodarka jest w odwrocie, co przyznają nawet instytucje państwowe. Jak podał Rosstat, w minionym półroczu PKB Rosji spadł o 3,4 proc. (wobec I połowy 2014 r.), przy czym sytuacja się pogarsza – spadek gospodarczy w II kwartale wyniósł 4,6 proc. (wobec II kwartału 2014 r.). Według ekonomistów w całym roku PKB może spaść o ponad 5 proc.
Z miesiąca na miesiąc produkcja przemysłowa w Rosji jest coraz mniejsza (w kwietniu spadek wyniósł 4,5 proc., w czerwcu już 5,5 proc.). Nic więc dziwnego, że cierpi na tym wymiana towarowa. Rosyjski handel zagraniczny w I połowie roku był o jedną trzecią mniejszy niż rok wcześniej, przy czym eksport skurczył się o 28,5 proc., a import – aż o 38,6 proc. Lipcowe płace były o 9,2 proc. mniejsze od tych sprzed roku, a stale rosną ceny – roczna inflacja wyniosła w tym miesiącu 15,6 proc.