"Konstelacja czynników egzogenicznych (m.in. wizja zatrzymania dopływu gazu do Europy) jest obecnie zarówno recesyjna, jak i proinflacyjna. Nastroje wobec rynków wschodzących, a w tym cyklu Polska jest postrzegana przez inwestorów w 100% jako EM, są skrajnie negatywne. Od początku roku z rynku obligacji krajów EM odpłynęły środki o wartości 50 mld USD (dane EPFR), co czyni obecny epizod najbardziej drastycznym od 17 lat" - czytamy w Tygodniku ekonomicznym banku.
Zdaniem ekonomistów banku, RPP w przypadku dalszego wzrostu inflacji będzie podnosić stopy procentowe. Natomiast zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych może nastąpić w warunkach "wyraźnego schłodzenia koniunktury".
"W bazowym scenariuszu zakładamy jeszcze dodatkowe 100 pb podwyżki stóp" - podał bank.
RPP podwyższyła 7 lipca stopy procentowe po raz 10. z rzędu - tym razem o 50 pb, do 6,5% w przypadku głównej stopy referencyjnej.
Według lipcowej projekcji NBP roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5% w 2022 r. (wobec 3,4-5,3% w projekcji z marca 2022 r.), 0,2-2,3% w 2023 r. (wobec 1,9-4,1%) oraz 1-3,5% w 2024 r. (wobec 1,4-4%).
W prezentacji podczas konferencji NBP podał, że centralna ścieżka lipcowej projekcji przewiduje - przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych zgodnie z obecnymi planami rządu, tj. do października br. - że inflacja wyniesie 14,2% w 2022 r., 12,3% w 2023 r. i 4,1% w 2024 r. (wobec 5,1% w 2021 r.).
W przypadku utrzymania tarcz do końca 2023 r. inflacja wyniosłaby odpowiednio: 13,6%, 9% i 7,9%. Natomiast gdyby tarcze zostały utrzymane do końca 2024 r., inflacja ukształtowałaby się na poziomie odpowiednio: 13,6%, 9% i 4,1%.
(ISBnews)