W piątek miało dojść do kolejnej rundy rozmów w Pradze, ale polscy negocjatorzy są bliscy odwołania wizyty w Czechach. Nasi sąsiedzi są zaskoczeni.
- Biorąc pod uwagę postawę Czechów zastanawiamy się, czy dalsze rozmowy mają w ogóle jakikolwiek sens - mówi DGP źródło w rządzie.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki zrezygnował z wyjazdu na Szczyt Demograficzny w Budapeszcie ze względu na to, że - jak podał portal wpolityce.pl - będzie tam premier Czech. - To wszystko, co robimy, jest reakcją na postawę Czechów - dodaje nasz rozmówca.
To już drugie z rzędu spotkanie w sprawie Turowa, do którego nie dojdzie. Poprzednie, które miało być w czwartek w zeszłym tygodniu, zostało również odwołane. Czesi twierdzili, że to dlatego, że Polacy nie przygotowali odpowiednich dokumentów, nasza strona z kolei przekonywała, że odpowiedzialni za tę sytuację są nasi południowi sąsiedzi.
Według naszego rozmówcy “znacznie bardziej kosztowne” byłoby zgodzenie się na propozycję Czech niż płacenie dziennych kar do Brukseli. Tym bardziej, że Czesi od początku rozmów mieli eskalować żądania finansowe.
Czesi są tymi wiadomościami zaskoczeni. - Nie mieliśmy pojęcia, że może nie dojść do rozmów. Właśnie przygotowujemy dokumenty na spotkanie z polską stroną - mówił w czwartek po południu (na dzień przed spotkaniem) jeden z uczestników negocjacji z czeskiej strony. I dodaje, że mieli nadzieję, że po wprowadzeniu przez TSUE środka tymczasowego w postaci pół miliona euro dziennie - wpłynie na przyspieszenie rozmów.