W kilku kategoriach produktów mamy nawet znaczące spadki cen: łączność o 9,7%, odzież i obuwie o 4,7 %, transport o 3,5% (w tym paliwo o 6,9%). W innych kategoriach produktów mamy tylko niewielkie wzrosty cen, w obszarze 0-2 %.
Dobrze, że jednak nie deflacja
Deflacja, czyli generalny i długotrwały spadek cen byłby problemem, bo zachęcałby do wstrzymywania się przez gospodarstwa domowe z dokonywaniem zakupów, a to mogłoby prowadzić do recesji - ocenia prof. Gomułka.
Do końca roku inflacja jednak wzrośnie do 1 proc.
Analiza danych wskazuje jednak, że w najbliższych miesiącach inflacja nieco wzrośnie, chociaż prawdopodobnie utrzyma się poniżej 1%. Taka niska inflacja to sytuacja sprzyjająca ożywieniu gospodarczemu, bo nie ma wtedy erozji siły nabywczej naszych dochodów i nagromadzonych oszczędności.
Stopy procentowe wydają się optymalne
Inflacje na takim niskim poziomie są charakterystyczne dla okresów recesji lub silnego spowolnienia. Ponieważ oczekujemy powolnego powrotu lepszej koniunktury gospodarczej w latach 2014-2015, to obecny poziom stóp procentowych NBP można uznać za optymalny, więc na razie nie wymagający zmiany - komentuje pro. Gomułka.