Gdańsk Shipyard Group (GSG), większościowy akcjonariusz Stoczni Gdańsk, oskarżany o brak planu ratunkowego, odpiera zarzuty: zarzuca Agencji Rozwoju Przemysłu blokowanie możliwości uzyskania finansowania przedsiębiorstwa i zaprzecza zarzutom o nieprzedstawienie niezbędnych dokumentów finansowych.

"Mimo wielokrotnie deklarowanej chęci współpracy w wyprowadzeniu Stoczni Gdańsk z kryzysu finansowego, Agencja Rozwoju Przemysłu od kilku miesięcy blokuje realne możliwości uzyskania finansowania przez Stocznię. Z nieznanych powodów Agencja nie realizuje porozumienia intencyjnego (...). Zamiast tego ARP dezinformuje tak opinię publiczną, jak i Ministerstwo Skarbu, co do rzeczywistej sytuacji Stoczni. Takie działania mogą realnie doprowadzić do upadłości zakładu" - czytamy w oświadczeniu GSG.

GSG: mamy biznesplan, rozliczyliśmy się z pomocy

GSG zaprzecza również zarzutowi, że nie przedstawiła biznesplanu dla Stoczni Gdańsk. Według spółki, został on został przedstawiony Agencji w grudniu 2012. GSG podkreśla również, że szczegółowo rozliczyła w 2009 roku pomoc publiczną udzieloną Stoczni i domaganie się "ponownego rozliczenia już rozliczonej pomocy, jest niczym innym jak kolejnym pretekstem do blokowania podpisanego porozumienia".

GSG: ARP zna wszystkie dane finansowe stoczni

"Wszelkie dane finansowe dotyczące obecnej sytuacji Stoczni Gdańsk SA są znane ARP. W związku z rozmowami i ustaleniami podejmowanymi w kwestii dokapitalizowania Stoczni, GSG na bieżąco informuje Agencję na temat wszelkich kwestii finansowych. Dane przekazywane ARP są znacznie bardziej szczegółowe niż zwykły bilans za rok 2012. Agencja otrzymuje na bieżąco, w trybie roboczym wszelkie informacje i dokumenty finansowe o jakie zwróciła się do Zarządu Stoczni Gdańsk SA" - czytamy dalej, w odpowiedzi na zarzut, że ARP nie ma możliwości oceny sytuacji finansowej Stoczni.

GSG: Na bankructwie stracimy tylko my

CSG podkreśla również, że zaangażowała w Stoczni Gdańsk około 440 mln zł, niezabezpieczonych na aktywach Stoczni. ARP zaangażowała ok. 220 mln zł , z czego ponad 70% jest zabezpieczone na aktywach stoczniowych. W związku z tym w wypadku upadłości Stoczni "jedynym podmiotem, który zostanie pozbawiony wszelkich praw majątkowych do majątku stoczni pozostanie jej obecny główny udziałowiec i inwestor".

"Retoryczne jest w tym wypadku pytanie, kto ma interes, by Stoczni bronić przed upadłością, a kto może grać na jej bankructwo" - podsumowuje oświadczenie CSG.

ARP nie chce dokapitalizować stoczni

ARP oświadczyła niedawno, że walne zgromadzenie Stoczni Gdańsk nie mogło przegłosować wniosku o dokapitalizowanie spółki, ponieważ jej inwestor strategiczny nie dostarczył niezbędnych dokumentów finansowych. Miały to być to biznesplan Stoczni Gdańsk spełniający test prywatnego inwestora oraz sprawozdania finansowe za 2012 r. i sprawozdania z realizacji planu restrukturyzacji.

Stocznia Gdańsk SA należy do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (75%) oraz należącej do Skarbu Państwa ARP (25%), jak podała spółka na swojej stronie internetowej. Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez ukraińskich akcjonariuszy: Siergieja Tarutę, Witalija Hajduka i Olega Mkrcztana. Są oni znanymi ukraińskimi przedsiębiorcami, współtwórcami i współudziałowcami grupy metalurgicznej ISD (Indiustrialnyj Sojuz Donbasa).