W czasach boomu budowlanego Reyal Urbis był jedną z najlepiej prosperujących firm. Przed trzema laty wstrzymała wszystkie inwestycje i utrzymywała się ze sprzedaży domów i mieszkań wybudowanych w Madrycie, Barcelonie i w Andaluzji. Ich łączna wartość została oszacowana na ponad 4 mld euro. To więcej niż wielkość długów, jaką ma Reyal Urbis, jednak firmie brakuje płynności finansowej.
Największym wierzycielem jest skarb państwa, któremu przedsiębiorstwo jest winne 1 mld 200 mln euro, a Urzędowi Skarbowemu 400 mln euro. Reszta to pożyczki zaciągnięte w bankach. Na giełdzie wstrzymano obrót akcjami firmy. Wczoraj - dzień przed bankructwem - ich wartość wzrosła o 8 procent.