To jednak zawiera założenie, że kryzys w strefie euro się nie pogorszy – pisze serwis BBC – Niemieccy ekonomiści skrytykowali także ostatnią inicjatywę Europejskiego Banku Centralnego w zwalczaniu kryzysu twierdząc, że wykupywanie długów niesie za sobą ryzyko rozniecenia inflacji.
„W rezultacie mieszkańcy Europy i gracze na rynkach mogą stracić zaufanie w zdolność EBC do zapewnienia długoterminowej stabilności cen” – wynika z półrocznych raportów czterech niemieckich instytutów: Ifo w Monachium, IFW w Kiel, IWH w Halle i RWI w Essen.
„Czwórka” obcięła tegoroczne prognozy wzrosty Niemiec z 0,9 proc. do 0,8 proc. Problemy Eurolandu, w połączeniu z generalnym spowolnieniem globalnego wzrostu, szkodzą nastrojom biznesu i inwestycjom w Niemczech – podkreśliły instytuty. Ostrzeżenia te pojawiły się mimo tego, że niemiecki eksport dalej rośnie, głównie dzięki konkurencyjności cenowej zawdzięczanej słabnącemu euro.
Wychodząc z założenia, że sytuacja w strefie euro będzie się poprawiać, ekonomiści ostrzegli, iż każde pogorszenie odciśnie swoje piętno na gospodarce Niemiec. „W całym okresie objętym prognozą przeważa jednak ryzyko spadku i istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że Niemcy popadną w recesję”.
Faktem jest, że bezrobocie w Niemczech – obecnie najniższe od 20 lat – może w przyszłym roku wzrosnąć z 6,2 proc. do 6,8 proc.
Nikt nie ma wątpliwości, że recesja w Niemczech jeszcze bardziej podcięłaby nastroje biznesu w całej strefie euro oraz ugodziłaby pozostałe kraje strefy w całkiem bezpośredni sposób, gdy ich eksport do Niemiec zaczął spadać – podkreśla BBC.