Międzynarodowi inwestorzy zwiększyli w czerwcu zakupy polskich papierów dłużnych o 6,6 mld zł, co stanowi największy miesięczny wzrost od lutego 2011 roku – wynika z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu resortu finansów. Holdingi stanowią teraz rekordowe 32,3 proc. całości polskiego długu – relacjonuje agencja Bloomberg.
Obligatariuszy, którzy chcą uniknąć kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, do Polski przyciąga polityka konsekwentnej redukcji deficytu budżetowego, wyższy rating kredytowy od Włoch i Hiszpanii oraz wzrost gospodarczy, wciąż prognozowany jako najwyższy w Unii Europejskiej. Na aukcji 1 sierpnia Ministerstwo Finansów sprzedało pięcioletnie obligacje po rekordowo niskich premiach, wypełniając już 89 proc. tegorocznego zapotrzebowania na kredyty.
“Silne ramy instytucjonalne oraz solidne fundamenty gospodarcze podtrzymują profil kredytowy kraju na wysokim poziomie i przyczyniają się do naplywu zagranicznego kapitału” – napisali Jaime Reusche, analityk Moody’s I Bart Oosterveld, dyrektor zarządzający ds. oceny ryzyka poszczególnych państw w Nowym Jorku w swoim raporcie datowanym z 7 sierpnia, a opublikowanym w środę późnym wieczorem. „Polski rząd korzysta z faktu stawiania na wyższą jakość w sytuacji, gdy warunki finansowania członków strefy euro, spoza jądra ugrupowania, zmieniają się bardzo gwałtownie”.
W czwartym kwartale rząd najpewniej rozpocznie gromadzenie funduszy na rok 2013 a zwiększona obecność zagranicznych inwestorów „nadal powinna spychać w dół premie, obniżać koszty odsetek od obsługi długu oraz wspierać proces fiskalnej konsolidacji” – podkreśla Moody’s. Ale równocześnie napływ inwestycji „może stwarzać ryzyka, jeśli będzie on miał charakter spekulacyjny”, ponadto „fundusze zdominowane przez zagranicznych inwestorów dodają element nieprzewidywalności”.
„Ryzyka ogranicza jednak fakt, że większość długu w rękach nie-rezydentów dotyczy kredytów długoterminowych oraz należy do zagranicznych funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, które mają odległy horyzont inwestycyjny” – stwierdzili Reusche i Oosterveld z Moody’s.