W raporcie Euler Hermes oceniono, że problemy upadłości dotykają zwłaszcza budownictwo, wciąż są one dość liczne w branży mięsnej oraz w sklepach detalicznych.
"Pięć tysięcy osób, 4,4 mld złotych – takie zatrudnienie i obrót miało łącznie 77 przedsiębiorstw, których upadłość została ogłoszona w oficjalnych źródłach w czerwcu.
„Przyszedł czas na największe spółki. Duże problemy budownictwa dotknęły w końcu także największe przedsiębiorstwa z branży" – powiedział dyrektor ds. oceny ryzyka w Euler Hermes Tomasz Starus, cytowany w komunikacie. Całe pierwsze półrocze, które właśnie się skończyło, zamknęło się liczbą 472 oficjalnie opublikowanych w tym czasie upadłości, czyli 26% wzrostem w stosunku do I półrocza 2011 roku.
Dużo – tym bardziej że podobna dynamika wzrostu upadłości, która miała miejsce w I kwartale, chwilowo spowolniła w końcówce I kwartału – wydawać się wtedy mogło, że duży wzrost ich liczby był jedynie okresowym trendem związanym z zamykaniem roku finansowego w wielu firmach, że w następnych miesiącach będzie lepiej. Liczba upadłości rośnie jednak wciąż w dwucyfrowym tempie, i rosnąć zapewne będzie nadal, podał Euler Hermes.
"Niespotykana wcześniej skala inwestycji nie tylko nie przełożyła się na dużą skalę zysków branży, ale wywołała proporcjonalnie odwrotne, niespotykane wcześniej problemy z płynnością nawet największych spółek budowlanych. To głównie za sprawą ich problemów (a następnie bankructw) łączny obrót firm, które znalazły się w czerwcowej statystyce upadłości był aż trzykrotnie większy od analogicznego, zsumowanego obrotu firm z majowych statystyk upadłości (a przeszło czterokrotnie większy niż w pierwszych miesiącach br.)" - podkreślił Starus.
45 proc. więcej firm budowlanych niż rok wcześniej
Od początku roku opublikowano informacje o 133 bankructwach firm budowlanych, czyli o 45% więcej niż w ciągu pierwszego półrocza ub. roku (75 upadłości). W najnowszych zestawieniach bankructw widać, że problemy dotykają także firmy z branży mięsnej (produkcja jak i sprzedaż). Są one widoczne nie przez masowość tego zjawiska, ale przez wielkość firm, które mają problemy. Nie są to bowiem jedynie małe, lokalne zakłady czy dystrybutorzy – największa firma znalazła się bowiem w pierwszej dziesiątce największych bankructw w czerwcu z obrotem ok. 190 mln złotych i zatrudnieniem wynoszącym 360 osób, a zaraz za nią kolejna z obrotem 150 mln złotych.
"W czerwcu upadło także czterech kolejnych producentów mebli – zatem maj nie był pod tym względem ewenementem. Mniejszy popyt wewnętrzny a także niższe zamówienia eksportowe uderzyły w kolejne firmy meblowe, które przeceniły w swojej strategii długotrwałość dobrej koniunktury na polskie meble" - podsumował Euler-Hermes.