Opracowanie IHS Global Insight firmuje amerykańska organizacja Natural Gas Alliance.
Praca już dla 1,2 miliona osób, będzie dwa razy więcej
Dane za 2010 rok pokazują, że dzięki eksploatacji tych zasobów pracę miało ponad milion ludzi. W 10 stanach, gdzie prowadzono największe wydobycie, pracowało ponad 693 tys. ludzi; liderem jest Teksas, gdzie prace w tym sektorze znalazło 288 tys. osób.
Autorzy raportu prognozują, że w całych Stach Zjednoczonych w 2015 roku przy eksploatacji zasobów niekonwencjonalnych będzie zatrudnionych prawie 1,2 mln ludzi, natomiast ponad 268 tys. osób - w firmach świadczących usługi i dostarczających produkty na ich rzecz (także w tych stanach, gdzie nie ma złóż i wydobycia).
W kolejnych latach przybędzie miejsc pracy - zarówno bezpośrednio przy eksploatacji złóż, jak i poza nią i - według raportu - w 2035 roku będzie ich w sumie 2,4 miliona.
Do budżetu dziesiątki miliardów dolarów
Poza tym raport pokazuje, że dzięki wydobyciu gazu niekonwencjonalnego przychody do budżetu krajowego sięgać będą 49 mld dolarów rocznie w perspektywie do 2015 roku. Natomiast w kolejnych latach jeszcze wzrosną - do 85 mld dolarów w 2035 roku.
Eksperci IHS Global Insight wyliczyli na 1,5 biliona dolarów łączne przychody do budżetu USA w ciągu 23 lat (czyli do 2035 roku). W opinii cytowanego przez "San Antonio Express" wiceprezesa IHS Johna Larsona, eksploatacja niekonwencjonalnych złóż gazu ma główne znaczenie dla wzrostu zatrudnienia i rozwoju gospodarki kraju w sytuacji, gdy wychodzi on powoli z recesji i poszukuje się możliwości obniżenia poziomu bezrobocia.
Opracowanie IHS Global Insight nie jest pierwszym, które wskazuje, jak znaczące dla amerykańskiej gospodarki jest wydobycie nowych zasobów gazowych. Wcześniej przedstawiciele przemysłu chemicznego informowali o wzroście produkcji w swoich zakładach dzięki spadkowi cen gazu, w efekcie wydobycia z łupków. Od początku 2009 roku, gdy na skalę przemysłową uruchomiono eksploatację tych złóż, gaz na amerykańskim rynku staniał o 55 proc. Tylko w ubiegłym roku obniżka wyniosła 10 proc.
250 mld dolarów oszczędzonych na kosztach ogrzewania
Pod koniec maja stowarzyszenie firm sektora gazowego - American Gas Association - oszacowało na 250 miliardów dolarów oszczędności użytkowników gazu w USA - osób indywidualnych, firm, przemysłu i energetyki w ciągu ostatnich trzech lat - właśnie dzięki łupkowej rewolucji.
W USA główny udział w wydobyciu złóż niekonwencjonalnych ma gaz łupkowy; w ubiegłym roku wyprodukowano go ok. 150 mld m sześc., podczas gdy ogólnokrajowa produkcja gazu wyniosła 650 mld m sześc.
Stany Zjednoczone mają pod względem wielkości drugie - po Chinach - zasoby łupków i wynoszą one 24,4 bln m sześc. (według raportu Departamentu Energii USA z kwietnia 2011 roku.)
Zdaniem eurodeputowanego Bogusława Sonika, raport IHS Global Insight to kolejny dowód na znaczenie wydobycia gazu łupkowego.
Polska liczy na gaz łupkowy
"Powinniśmy brać przykład z tego kraju i jak najszybciej znieść bariery prawne i administracyjne, utrudniające przygotowania i wydobycie gazu z łupków w Polsce i Unii Europejskiej" - powiedział PAP Sonik.
"Europa pogrąża się w kryzysie, więc tym bardziej warto szukać możliwości poprawy sytuacji, zamiast dyskutować o drugorzędnych kwestiach dotyczących łupków" - dodał.
Sonik przygotowuje raport o wpływie poszukiwań i eksploatacji gazu łupkowego na środowisko, o którym Parlament Europejski będzie debatował jesienią. Obawy związane z ochroną środowiska spowodowały, że część krajów - Francja Bułgaria, Rumunia - wstrzymały prace poszukiwawcze.
Rząd Polski, która ma największe w Europie zasoby gazu w łupkach, popiera eksploatację złóż łupkowych. Wiceminister spraw zagranicznych Beata Stelmach uważa, że "w obecnej sytuacji gospodarczej to właśnie sektor wydobywczy wydaje się najbardziej perspektywiczny i innowacyjny".
"Liczymy w Polsce na dynamiczny wzrost wydobycia gazu łupkowego, bo nie tylko da szansę stworzenia nowych miejsc pracy, ale zapewni rozwój infrastruktury i pozytywnie wpłynie na PKB kraju" - powiedziała PAP wiceminister.