"Analizy wskazują, że nie mamy takiego przypadku, aby oczekiwana przepustowość, czyli ilość zgłaszanych samolotów, przekraczała nasze zadeklarowane możliwości. To nadal jest poniżej tej ilości samolotów, które nasze służby są w stanie obsłużyć na danym lotnisku w ciągu godziny" - powiedział w poniedziałek w Katowicach prezes PAŻP Krzysztof Banaszek.
Jego zdaniem w tym zakresie służby lotniskowe mają jeszcze - jak się wyraził - "dość duży zapas". Prezes wyjaśnił, że rozpiętość szacunków od kilku do kilkunastu procent wynika z różnic w ilości samolotów, obsługiwanych zwykle przez poszczególne lotniska.
"Np. w Warszawie, gdzie mamy około 40 operacji na godzinę, kilka-kilkanaście procent więcej to będzie dodatkowo 3-4, może 6 dodatkowych operacji. W Gdańsku, gdzie normalnie jest ok. dziesięć-kilkanaście operacji na godzinę, w czasie Euro może ich być 15-17" - powiedział Banaszek.
Największy wzrost ruchu w pierwszej połowie czerwca
Prezes poinformował, że prognozy wzrostu ruchu lotniczego dotyczą pierwszej połowy czerwca, a więc fazy grupowej piłkarskich mistrzostw Europy. Później natężenie ruchu zależeć będzie m.in. od tego, które drużyny awansują do dalszych rozgrywek. Samolotami latać będą przede wszystkim kibice z dalszych kierunków, m.in. Hiszpanii i Portugalii, Anglii czy Irlandii.
Według Banaszka prognozy dotyczące wzmożonego ruchu na lotniskach do połowy czerwca są precyzyjne dzięki ustanowieniu koordynatora, do którego napływają wszystkie oczekiwania przewoźników dotyczące korzystania w tym czasie z lotnisk w miastach-gospodarzach. Zgłoszenia te dotyczą także prywatnych samolotów.
"Jest to w tej chwili na bieżąco analizowane - na tej podstawie powstają prognozy dla każdego z lotnisk w miastach-gospodarzach i określany jest wzrost ruchu lotniczego w stosunku do normalnego ruchu w tym okresie w tych miastach" - powiedział prezes.
Ruch też na lotniskach zapasowych
Wzmożony ruch prognozowany jest także na lotniskach zapasowych, m.in. w Krakowie, gdzie zamieszkają trzy drużyny (lotnisko przyjmie co najmniej kilka samolotów dziennie więcej niż zwykle), oraz w Pyrzowicach k. Katowic, gdzie - jak prognozuje prezes PAŻP - liczba operacji w ciągu godziny może wzrosnąć ze zwykłego poziomu 15 do około 20.
"Na lotniskach zapasowych pojawiają się już propozycje lotu na to lotnisko czy bazowania tam samolotu; są też propozycje dotyczące tankowania samolotów. To na razie pojedyncze przypadki, ale z pewnością będzie ich więcej" - uważa Banaszek.
Według prezesa wzmożenie ruchu w czasie Euro 2012 nie będzie tak duże, by służby lotniskowe nie były w stanie mu sprostać. Banaszek przypomniał, że specyfiką polskiego rynku lotniczego są duże dysproporcje między miesiącami szczytu, a tymi okresami, kiedy ruch lotniczy jest najmniejszy. Służby są więc przyzwyczajone do zwiększonej liczby operacji co jakiś czas.
"Ruch związany z Euro nie jest dla nas jakąś przerażającą liczbą. Pomaga nam koordynacja, która pozwala na dostosowanie ilości samolotów obsługiwanych w danej godzinie do możliwości lotniska. Istotny jest także fakt, że zniesiono ograniczenia nocne, co pozwala np. w Warszawie czy Poznaniu na wykorzystanie całej doby" - powiedział prezes.
W ocenie PAŻP także pasażerowie lotów niezwiązanych z Euro 2012 nie powinni odczuć negatywnie wzmożonego ruchu. Przeciwnie, w niektórych przypadkach podróżni mogą skorzystać na mistrzostwach.
"Widzimy, że niektóre linie lotnicze zwiększyły oferowanie, czyli oferują większe samoloty, a to oznacza więcej miejsc na przeloty tych, którzy chcą przy okazji Euro podróżować. Można także spodziewać się, że podróże z Polski do państw europejskich będą dzięki temu tańsze, bo zwykle jest tak, że gdy w jedną stronę bilety są droższe, w przeciwną można polecieć taniej" - uważa Banaszek.