"Perspektywa polskiego sektora bankowego w naszej opinii pozostaje stabilna. Potwierdza to stabilny poziom ratingów viability (wcześniej zwany ratingiem indywidualnym - PAP) dla polskich banków. Jednak na ratingi długoterminowe wpływ mają również ratingi spółek-matek" - powiedział PAP Artur Szeski, dyrektor Fitch Polska.
Dodał, że "sytuacja za granicą ma ewidentny wpływ na ratingi polskich banków. Kierunek zmian jak dotąd jest raczej oczywisty - trudno się spodziewać, że w krótkim terminie będziemy mieć serię podwyżek ratingów dla spółek matek".
Jego zdaniem pod presją znaleźć się mogą również ratingi viability polskich banków.
"Jeśli w eurolandzie mielibyśmy do czynienia z poważnym zaostrzeniem kryzysu, to może okazać się, że wpływ na polską gospodarkę jest tak silny, że pewne ryzyka będą się materializować silniej niż to w obecnym scenariuszu zakładamy i może to wywierać presję również na ratingi viability" - powiedział Szeski.
Fitch ocenia, że sektorowi trudno będzie powtórzyć zyskowność z 2011 roku.
"Z punktu widzenia agencji ważniejsze jest jednak, jaka jest sytuacja płynnościowa banków i jak dużą elastyczność mają do absorbowania potencjalnych strat, a z tym nie jest źle. Rentowność jest przyzwoita, a kapitalizacja sektora zapewne wzrośnie, również dzięki temu, że regulator zachęca do niewypłacania dywidendy" - powiedział Szeski.
Dodał, że "sytuacja w 2012 roku najprawdopodobniej nie będzie tak dobra, jak w 2011 roku, presja pojawia się z różnych stron, sektor jest na tyle silny, że jest w stanie w przewidywalnych granicach negatywnej presji się oprzeć".
Fitch ocenia, że na stronę dochodową banków w 2012 roku może mieć wpływ niższy popyt, ale i podaż kredytów, więc na rynku nie będzie dużego wzrostu wolumenów.
Szeski spodziewa się, że w 2012 roku trudno będzie także utrzymać marże na poziomie z 2011 roku, również ze względu na rosnące koszty finansowania.
"W sektorze, w jego obecnym kształcie, nie ma również zbyt dużo miejsca na znaczące cięcia kosztów - biorąc pod uwagę skalę działalności polskie banki są dość efektywne" - powiedział Szeski.
Dyrektor oczekuje wzrostu kosztów rezerw sektora w tym roku.
"Jedynym czynnikiem, który może spowodować, że koszty rezerw nie wzrosną istotnie jest waluta. Jeśli złotówka się umocni to koszty rezerw mogą być porównywalne do tych z 2011 roku. Jeśli jednak złotówka będzie 3,6-3,7 do franka szwajcarskiego to koszty rezerw będą zapewne wyższe" - powiedział Szeski.
2012 rok przynieść może pogorszenie jakości portfeli hipotecznych.
"Oczekujemy, że wciąż stosunkowo +młody+ portfel hipoteczny w naturalny sposób się +popsuje+, ogółem w detalu nie widać jasnych pozytywnych tendencji i sądzimy, że kwotowo w tym portfelu więcej rezerw zostanie utworzone niż rozwiązane" - stwierdził.
Dodał, że "ważne dla kosztów rezerw w portfelu kredytów mieszkaniowych, ale także innych kredytów zabezpieczonych nieruchomościami, jest sytuacja na rynku nieruchomości".
Szeski nie spodziewa się dalszych zmian właścicielskich w sektorze, dopóki nie wyklaruje się sytuacja w Europie.
"W obecnej sytuacji trudno znaleźć nabywcę, który byłby chętny, zdolny i akceptowalny, by taką transakcję zamknąć" - powiedział Szeski. "Pytanie tylko, że czy gdy sytuacja zagranicą się wyklaruje, to takie transakcje będą potrzebne. Może się też okazać, że przejęcia będą odbywały się na innym poziomie, czyli polskie podmioty będą częścią większych transakcji" - dodał.
Fitch umieścił wcześniej rating wsparcia Kredyt Banku, który wystawiony jest na sprzedaż, na liście obserwacyjnej ze wskazaniem negatywnym.
"Rating wsparcia Kredyt Banku jest na liście obserwacyjnej ze wskazaniem negatywnym, ponieważ nie wiadomo, kto będzie nabywcą tego banku. Jeśli kupi go spółka z wysokim ratingiem to rating wsparcia pozostanie na poziomie +1+, jeśli natomiast kupi go spółka z niskim ratingiem to może zostać on obniżony" - powiedział Szeski.