Makler Jerome Kerviel, który naraził Societe Generale na wielomiliardowe straty, prawdopodobnie działał podobnie, jak Nick Leeson, który w 1995 roku spowodował upadek Barings Banku
Nie znamy wszystkich szczegółów transakcji 31-letniego Jerome Kerviela, który jako trader w Societe Generale doprowadził do strat o wielkości 5,5 mld euro, co jest rekordem w branży. Skoro Kerviel był odpowiedzialny za transakcje arbitrażowe, a strata jest wynikiem długiej pozycji w kontraktach terminowych na indeksy akcji, można się tylko próbować domyślać, że scenariusz był banalny.
Transakcja arbitrażowa to w dużym uproszczeniu dwie oddzielne transakcje. Samodzielnie stanowią czasami ogromną pozycję w aktywach instytucji, razem niejako się znoszą, zaś zysk wynika z niewielkich dysproporcji na rynku. Można przypuszczać, że w pewnym momencie Kerviel zamknął jedną stronę transakcji, a drugą zostawił. Tę, która przynosiła zysk. Ponieważ zmienność na rynkach akcji w ostatnich miesiącach była bardzo wysoka, mogło się zdarzyć, że jego zysk gwałtownie wzrósł. Wówczas wpadł w pułapkę wielu traderów - postanowił jeszcze trochę zarobić. Nie był to już arbitraż, do którego miał uprawnienia, tylko czysta spekulacja kierunkowa na ogromną kwotę. I to go zgubiło. Przy gwałtowności rynków zysk mógł się nagle zamienić w straty. Początkowo niewielkie - kilka, może kilkanaście milionów. Pojawiła się więc chęć ich odrobienia, czyli hazard. Tak to mogło wyglądać. Jak było, dowiemy się za jakiś czas.
Poza działaniami Kerviela jest jeszcze jeden znacznie bardziej istotny fakt. Znów zawiodły mechanizmy kontroli i nadzoru wewnętrznego banku. Choć wiedząc, że kilka dni przed ujawnieniem strat swoje akcje SocGen sprzedał jeden z członków zarządu, oraz że giełda Eurex informowała bank o podejrzanych transakcjach już w listopadzie, można wątpić, czy na pewno nie wiedziano o tym do końca.
W każdym razie w raporcie, jaki powstanie, można spodziewać się kluczowych pytań: Jak doszło do tak wielkich strat? Dlaczego nie zauważono wcześniej rzeczywistej sytuacji, w jakiej znalazł się bank? Wnioski, do jakich doszliśmy to: do strat doszło w wyniku nieautoryzowanych i ukrywanych transakcj, rzeczywistej sytuacji nie zauważono wcześniej z powodu poważnego zaniedbania kontroli oraz kompetencyjnych niejasności wewnątrz banku, faktyczna sytuacja nie została wykryta również przez zewnętrznych audytorów i kontrolerów banku oraz „Złożone wyjaśnienia, a mianowicie, że wyższe kierownictwo uważało, iż rzekomo dochodowa działalność tradera nie jest obarczona żadnym lub prawie żadnym ryzykiem dla banku - wydają się niewiarygodne. W naszym przekonaniu świadczyłyby one o tak wielkiej ignorancji w sprawach giełdy, że nie mogą być prawdziwe”.
Skąd pochodzą te zdania? Z raportów, jakie powstały po upadku Barings Banku w 1995 roku w wyniku spekulacyjnych transakcji przeprowadzonych przez tradera Nicka Leesona na rynku terminowym.
Grzegorz Zalewski
ekspert DM BOŚ
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama