"Nikt nie powinien mieć złudzeń. Sytuacja jest bardzo poważna i wymaga działań. W przeciwnym razie konsekwencje będą odczuwalne we wszystkich zakątkach Europy i poza nią" - oświadczył Barroso na konferencji prasowej dzień przed szczytem eurostrefy, który ma zapobiec rozlaniu się kryzysu zadłużenia na kolejne kraje wspólnej waluty.
Barroso przedstawił oczekiwania Komisji Europejskiej wobec liderów strefy euro oraz Europejskiego Banku Centralnego, podkreślając, że "punktem wyjścia" są ustalenia ostatniego spotkania ministrów finansów eurogrupy.
"Minimum czego się spodziewamy to środków zapewniających zrównoważony rozwój finansów greckich, ustalenia granic zaangażowania sektora prywatnego i zakresu elastyczności działania poprzez europejski mechanizm ratunkowy" - wymienił Barroso. Dodał, że na szczycie spodziewa się oferty pomocy zapewniającej środki gwarantujące płynność systemów bankowych w UE.
"Nie ma sensu się spotykać tylko po to, by powiedzieć sobie, czego nie możemy zrobić" - powiedział Barroso, apelując do liderów eurostrefy o wykazanie "odpowiedzialności europejskiej".
W środę KE powołała grupę zadaniową wsparcia technicznego dla Grecji. Ma ona głównie zwiększyć absorpcję środków unijnych przez ten kraj i wsparcie w realizacji programu pomocowego.
Chodzi o zwiększenie dofinansowania UE w realizowanych przez Grecję inwestycjach z funduszy strukturalnych: z 79 do 85 proc. "Grupa skupi się na wzmocnieniu konkurencyjności, wzrostu i zatrudnienia w Grecji" - zapowiedziała KE. Pierwszy raport grupy spodziewany jest pod koniec października.
11 lipca eurogrupa zasygnalizowała, że oprocentowanie pomocy dla Grecji powinno być zmniejszone oraz że programy pomocy powinny być tak ukształtowane, "żeby Grecja mogła sobie poradzić z długiem". Chodzi o przedłużenie terminu zapadalności pożyczek ratunkowych. Dzień później komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn zapowiedział, że eurogrupa pracuje nad konkretnymi rozwiązaniami, jeśli chodzi o zaangażowanie sektora prywatnego w pakiet ratunkowy dla Grecji i ma nadzieję, że wkrótce będzie można je ogłosić.
Wielkość drugiego pakietu pomocowego dla Grecji nieoficjalnie szacuje się na 110 mld euro. Mimo wielotygodniowych negocjacji z bankami, kraje UE nie uzgodniły opcji możliwej do zaakceptowania dla wszystkich. Do tej pory eurogrupa nie doszła do porozumienia, na jakich warunkach w programie pomocy dla Grecji miałyby wziąć udział banki komercyjne i inni wierzyciele prywatni. Udziału prywatnych inwestorów domagają się przede wszystkim Niemcy.
Według niemieckiego dziennika "Financial Times Deutschland", eurogrupa rozważa wykupienie przez Ateny własnych obligacji państwowych po cenach o połowę niższych niż wartość nominalna. Grecja miałaby zapłacić za swoje papiery pieniędzmi z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF).