Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że obecnie nie ma żadnego uzasadnienia dla podwyższania przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych. "Z dużym niepokojem patrzę na te rozmowy, które toczą się w RPP" - powiedział.

"Bardzo niebezpieczne jest takie podejście nakierowane na podwyższanie stóp procentowych. Chcę podkreślić, że (...) rząd premiera Jerzego Buzka został załatwiony przez panią Gronkiewicz-Waltz (ówczesną prezes NBP - PAP) wysokimi stopami procentowymi i na razie wygląda na to, że koledzy, których powołali posłowie PO do Rady Polityki Pieniężnej, idą dokładnie tą samą drogą, podwyższając cenę pieniądza. Mogą doprowadzić także do brutalnych konsekwencji politycznych" - powiedział w środę Pawlak dziennikarzom.

Jego zdaniem, sytuacja będzie zła, jeśli drożyźnie na rynku energii i żywności będzie towarzyszył drogi pieniądz. "W tej chwili nie ma żadnego uzasadnienia na podwyżki stóp procentowych. (...) Cena pieniądza w Polsce i tak jest relatywnie bardzo wysoka, porównując do krajów strefy euro, a tym bardziej do USA, czy Japonii" - dodał.

W maju Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 25 pb, w tym stopę referencyjną do 4,25 proc. Jest to trzecia podwyżka stóp procentowych w tym roku. RPP podniosła stopy proc. w styczniu i kwietniu, także o 25 pb. Rada uzasadniła swoją decyzję uniknięciem utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie w średnim terminie

"W średnim okresie, kontynuacja ożywienia gospodarczego w Polsce wraz z dalszym wzrostem zatrudnienia może prowadzić do stopniowego wzrostu presji płacowej, a w konsekwencji utrzymania się nasilonej presji inflacyjnej. Ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji rodzą także podwyższone oczekiwania inflacyjne wraz z silnym wzrostem cen surowców na świecie" - podała wtedy RPP w komunikacie.