Już co czwarty kierowca regularnie tankuje na stacjach oferujących niedrogie paliwa. Największe polskie koncerny zamierzają o nich zawalczyć i tworzą nowe ekonomiczne sieci.
Już co czwarty kierowca regularnie tankuje na stacjach oferujących niedrogie paliwa. Największe polskie koncerny zamierzają o nich zawalczyć i tworzą nowe ekonomiczne sieci.
Detaliczny handel paliwami w Polsce jest już niemal podzielony. Zdominowało go pięć sieci – Orlen, Lotos, BP, Statoil i Shell. Razem mają w nim 50-proc. udział. Wszystkie działają jednak w tzw. segmencie premium, co oznacza, że ich stacje mają bogatą ofertę produktów i usług wysokiej jakości, ale też za odpowiednio wysoką cenę.
Ale w sytuacji, gdy cena benzyny oscyluje wokół psychologicznej granicy 5 zł za litr, coraz więcej kierowców szuka tańszych stacji. A to wciąż słabo zagospodarowana nisza w naszym kraju. Niedługo ma to się jednak zmienić. To właśnie o tę część rynku koncerny zamierzają w najbliższym czasie ostro walczyć.
Tzw. segment B, czyli stacje ekonomiczne, na celownik wzięli dwaj krajowi potentaci – PKN Orlen i Grupa Lotos. Obaj planują wejście na ten rynek z zupełnie nowymi markami.
Gdańska spółka nazwę sieci i formułę jej funkcjonowania ma ostatecznie zaakceptować do końca marca. – W ciągu kilku tygodni gotowe mają być rekomendacje w tej sprawie – potwierdza „DGP” Maciej Szozda, wiceprezes Lotosu. Nieoficjalnie mówi się o marce Lotos Express.
Orlen ma juz gotowy plan działania. Nową sieć Star zamierza zbudować na bazie swoich stacji ekonomicznych Bliska. Być może projekt uda się uruchomić jeszcze w tym roku. Wiele zależy od wyników testów prowadzonych w Czechach.
– Tam w lutym uruchomiliśmy pierwsze stacje pod marką Star. Zostały przyjęte bardzo dobrze – zapewnia Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen.
Nieoficjalnie mówi się, że projekt Bliska okazał się nietrafiony. – Sieć nie potrafiła wykorzystać potencjału drzemiącego w segmencie ekonomicznym – tłumaczy nam jedna z osób znających ten projekt.
Tymczasem z analiz wynika, że liczba nabywców oczekujących dobrej jakości paliw po atrakcyjnych cenach w Polsce stale rośnie. Szacuje się, że obecnie jest to ponad 25 proc. kierowców. Analitycy przekonują jednak, że dynamika tego trendu pozwala przypuszczać, że udział klientów w tym segmencie w ciągu kilku lat wzrośnie do co najmniej 33 proc.
Na lepszej pozycji w walce o 1/3 rynku paliw jest Orlen, który ma już około 460 stacji w segmencie B. Poza tym zaproponuje sprawdzoną już koncepcję – brand Star. To logo jego niemieckich stacji ekonomicznych, które okazało się wielkim sukcesem na tym bardzo wymagającym rynku. Rebranding Bliskiej oraz poprawa standardów i jakości tej sieci będą jednak bardzo kosztowne. Mówi się o wydatkach grubo ponad 100 mln zł.
Lotos z kolei będzie zaczynał od zera. Jednak warto zauważyć, że projekt nadzoruje wiceprezes Maciej Szozda, który świetnie zna konkurencję. Przez wiele lat pracował w Orlenie, jest też twórcą sieci Bliska i Star.
W rywalizacji o klientów kierujących się ceną paliwa Orlen i Lotos będą musiały zmierzyć się również z innymi operatorami – fińskim Neste, siecią 1-2-3 należącą do Statoil oraz z hipermarketami. Gracze ci działają jednak w nieco innej niszy – sprzedają najtańsze paliwa, jednak na swoich stacjach nie oferują ani dodatkowych produktów, ani żadnych usług.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama