Na konto PKP w ciągu pięciu lat trafi 2,5 mld zł z opłaty paliwowej. Skarb Państwa wykupi część akcji spółki zarządzającej torami. Po reformie PKP PLK stanie się niezależna od państwowych przewoźników.
Jest szansa na oddłużenie polskich kolei. Zobowiązania PKP SA, spółki matki na kolei, wynoszą w tej chwili 5,7 mld zł. Gigantyczne zadłużenie spółki i koszty związane z jego obsługą od lat są dla PKP wytłumaczeniem dla braku inwestycji w dworce. Z tego powodu przez lata zwlekały także z przekazywaniem majątku spółkom: PKP Cargo, PKP Intercity czy Przewozom Regionalnym. PKP wolały dzierżawić nieruchomości, bo potrzebowały gotówki na obsługę długów. Eksperci wytykają jednak, że opieszałości w pozbywaniu się atrakcyjnych działek w centrach miast tym już wytłumaczyć się nie da.
Na obsługę zadłużenia firma zaciągała więc kredyty i emitowała obligacje. Problem w tym, że na lata 2010–2014 przyszedł szczyt wykupu sporej części wyemitowanych wcześniej obligacji. Całość zadłużenia jest wymagalna do 2022 roku. Tylko w 2010 roku na ten cel PKP SA muszą przeznaczyć 1,1 mld zł. W 2011 roku jest jeszcze gorzej – na wykup obligacji potrzeba będzie 1,8 mld zł. Później przez dwa lata zapadalność należności jest mniejsza, a w 2014 roku znów ma przekroczyć 1,5 mld zł.
– Kolej ma gigantyczny majątek, ale od lat nie potrafi go spieniężyć. Jeden boom na nieruchomości już przespano. Czy uda się je sprzedać następnym razem? – zastanawia się Janusz Piechociński, wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury.
Pomocną dłoń do kolei wyciągnął rząd. Jeszcze w tym roku PKP SA sprzedadzą Skarbowi Państwa akcje PKP Polskich Linii Kolejowych. Minimalna kwota transakcji to 500 mln zł.
– Minister infrastruktury za pośrednictwem Funduszu Kolejowego będzie wykupywał akcje PKP Polskich Linii Kolejowych będących własnością PKP SA. Transakcje będą realizowane po cenach rynkowych – mówi DGP Juliusz Engelhardt, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury odpowiedzialny za koleje.
W tej chwili PKP SA posiadają ponad 70 proc. akcji PKP PLK, z czego duża część akcji została już przewłaszczona na ministra finansów. Taki mechanizm był niezbędny do zabezpieczenia historycznego długu odziedziczonego przez PKP SA po państwowym przedsiębiorstwie PKP. Obowiązki właścicielskie w imieniu Ministerstwa Finansów nadal jednak wykonywały PKP SA.
– Cała dzisiejsza konstrukcja długu oparta jest właśnie o te zabezpieczenia. Umowy są takie, że jeżeli w którymkolwiek roku PKP SA przestaną regulować należności cały dług przeszedłby na Skarb Państwa. Rząd chce za wszelką cenę uniknąć tej katastrofy – mówi nasze źródło w Ministerstwie Infrastruktury.
Juliusz Engelhardt zapowiada, że resort będzie przejmować tylko te udziały, które nie zostały jeszcze przewłaszczone na ministra finansów.
W tej sprawie zielone światło dało już Ministerstwo Finansów. Zgodę wyraził także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który badał mechanizm pod kątem niedozwolonej pomocy publicznej.
– Wszystko jest w porządku. Powtórki ze stoczni nie będzie. Mechanizm jest zgodny z surowymi unijnymi przepisami – zapewnia Juliusz Engelhardt.

Więcej informacji: Kierowcy dopłacą do oddłużenia PKP.

Rząd chce zmniejszyć długi kolei / DGP