W Polsce selektywnie zbiera się poniżej 5 proc. masy odpadów komunalnych. Jeżeli nie zmniejszymy poziomu składowania odpadów biodegradowalnych, Komisja Europejska nałoży na nasz kraj kary finansowe.

Polska wraz z przystąpieniem do UE została zobowiązana do osiągnięcia określonych poziomów odzysku odpadów oraz ograniczenia ilości odpadów biodegradowlanych kierowanych na składowiska.

Poziomy te zostały określone procentowo:
- do 31 grudnia 2010r. – nie więcej niż 75 proc.,
- do 31 grudnia 2013r. – nie więcej niż 50 proc.,
- do 31 grudnia 2020r. – nie więcej niż 35 proc. całkowitej masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji w stosunku do tych wytworzonych w Polsce w 1995 r.


Ponadto unijna dyrektywa wymaga urealnienia kosztów składowania odpadów. Oznacza to, że należy zrównoważyć koszty składowania odpadów z kosztami innych metod ich zagospodarowania. Dotyczy to w szczególności recyklingu materiałowego i energetycznego, kompostowania i spalania. Z urealnianiem kosztów nasz ustawodawca próbuje sobie jakoś radzić poprzez sukcesywne podnoszenie stawek opłat za korzystanie ze środowiska z tytułu składowania odpadów. Nadal jednak brak jest innych skutecznych instrumentów prawno-ekonomicznych, które umożliwiłyby rozwój instalacji do zagospodarowania odpadów.



Rządowy plan

W 2006 r. Rada Ministrów uchwaliła Krajowy Plan Gospodarki Odpadami 2010 (KPGO 2010). Plan ten zakładał stworzenie takiego systemu gospodarki odpadami, który uwzględniałby hierarchię gospodarki odpadami. Zgodnie z nią postępowanie z odpadami powinno polegać po pierwsze na zapobieganiu i minimalizacja ilości wytwarzanych odpadów, a po drugie na wykorzystywaniu właściwości materiałowych i energetycznych odpadów.
Natomiast w przypadku gdy odpadów nie można poddać procesom odzysku należy je unieszkodliwiać. Trudno mówić o choćby minimalnym urzeczywistnieniu tych założeń, jeżeli z badań wynika, że selektywnie zbiera się poniżej 5 proc. masy odpadów komunalnych. A jest to w istocie pierwszy i wydawałoby się najprostszy krok, który znajduje swe umocowanie w przepisach ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jeżeli odpady komunalne nie będą segregowane, nie da się uzyskać określonych w dyrektywach poziomu odpadów składowanych. To nie budzi wątpliwości.

Ustawowe zakazy

Od 1 stycznia 2010 ustawodawca proponuje wprowadzenie zakazu składowania odpadów palnych selektywnie zebranych. Od początku 2013 r. taki zakaz ma także obowiązywać w stosunku do odpadów selektywnie zebranych ulegających biodegradacji. Wejście w życie wskazanego przepisu wymusi więc stosowanie innych
niż składowanie metod zagospodarowywania tej grupy odpadów. W praktyce oznaczać to będzie konieczność poddawania ich recyklingowi organicznemu lub obróbce termicznej. Powstaje jednak pytanie, jak to osiągnąć bez odpowiednich instalacji. Optymistycznie zakłada się, że okres realizacji projektów budowy spalarni będzie trwał pięć, sześć lat. Trzeba jednak pamiętać, że przed rozpoczęciem budowy należy jeszcze uzyskać akceptację społeczną oraz niezbędne decyzje administracyjne. Realizacja opisanych założeń budzi obawy - kto i w co ma inwestować? Doświadczenia Niemiec pokazują, że w przypadku spalarni istnieje ryzyko niewykonania zadań z powodu potrzebnej ilości i jakości odpadów. Nabiera to szczególnego znaczenia przy obowiązku zapewnienia recyklingu 55 proc. masy odpadów opakowaniowych. Potencjalni inwestorzy mają więc poważny problem, jak zapewnić dopływ odpadów, w szczególności komunalnych, zapewniający opłacalność instalacji. Ustawodawca planuje rozwiązać ten problem, przekazując władztwo na odpadami komunalnymi gminom powyżej 500 tys. mieszkańców lub związkom (porozumieniom) mniejszych gmin. Uzyskają one prawo do wskazywania instalacji, do których mają trafić odpady z ich obszaru. Instalacja taka musi być jednak wpisana do wojewódzkiego planu gospodarki odpadami. To do nich będzie również należało dokonanie wyboru przedsiębiorcy,
który będzie odbierał odpady od właścicieli nieruchomości i przewoził je do wskazanej instalacji. Dyskusja nad założeniami systemu gospodarki odpadami komunalnymi trwa.



Luki w prawie

Cieszy, że polski ustawodawca dostrzega niedostatek obowiązujących regulacji. I to także w zakresie stworzenia warunków do budowy instalacji niezbędnych do ograniczenia ilości składowanych odpadów biodegradowlanych.
Nadal jednak nie stworzono projektu aktu prawnego, który w sposób kompleksowy określałby wymagania dla
procesów kompostowania, mechaniczno- biologicznego przekształcania
odpadów czy mechaniczno- biologicznej stabilizacji odpadów. Instalacje budowane są zależnie od zapotrzebowania zleceniodawcy. Ale kto nim będzie? Niestety w ostatnich latach możemy się wykazać niewielkim postępem w zakresie poprawy gospodarki odpadami, w szczególności odpadami
komunalnymi. Tym samym raczej nie unikniemy kar, jakie na nasz kraj może nałożyć Komisja Europejska w przypadku niewywiązania się z poziomów ograniczania składowania odpadów biodegradowalnych.
Problem nie tkwi jednak wyłącznie w braku rozwiązań systemowych, ale także, a może przede wszystkim,
w braku świadomości społecznej. Społeczeństwem recyklingu, jak widać, szybko nie zostaniemy.





W Polsce selektywnie zbiera się poniżej 5 proc. masy odpadów komunalnych. Jeżeli nie zmniejszymy poziomu składowania odpadów biodegradowalnych, Komisja Europejska nałoży na nasz kraj kary
finansowe.

Anna Specht – Schampera, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Schampera Dubis Zając i Wspólnicy