Pomimo wielu sygnałów, że światowa gospodarka wychodzi z najgłębszej od dziesięcioleci recesji, czeka ją jeszcze długa i wyboista droga - oświadczył w sobotę prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Jean-Claude Trichet.

"Obserwujemy pewne oznaki potwierdzające, że realna gospodarka zaczyna wychodzić z okresu niekontrolowanego spadku. To jednak nie oznacza, że nie czeka nas jeszcze bardzo wyboista droga" - powiedział Trichet drugiego dnia elitarnego sympozjum w Jackson Hole w amerykańskim stanie Wyoming.

Konferencja ta, organizowana dorocznie przez oddział Rezerwy Federalnej (Fed) w Kansas City, przyciąga przedstawicieli banków centralnych z całego świata oraz wybitnych ekonomistów.

Swoje wystąpienie Trichet poświęcił przede wszystkim obronie antykryzysowej polityki EBC przez zarzutami, że była za mało agresywna.

Próbując złagodzić przebieg recesji, EBC obniżył stopy procentowe do poziomu 1 proc.

Próbując złagodzić przebieg recesji, EBC obniżył stopy procentowe do poziomu 1 proc. i przeznaczył do 60 mld euro na tzw. ilościowe luzowanie polityki pieniężnej, czyli skup obligacji. Tymczasem zarówno amerykański bank centralny, jak i Bank Anglii, posunęły się dalej. Stopy procentowe zredukowały odpowiednio do 0,25 i 0,5 proc., a na skup różnych papierów wartościowych przeznaczyły kilkakrotnie większe kwoty.

Trichet argumentował jednak, że polityka EBC dobrze przysłuży się stabilności cen, której utrzymanie jest głównym celem tej instytucji.

Szef Fed Ben Bernanke, który swoim piątkowym wystąpieniem otworzył sympozjum w Jackson Hole, wypowiadał się w podobnym do Tricheta tonie. Jak ocenił, światowa gospodarka stabilizuje się, a perspektywy jej szybkiego powrotu na ścieżkę wzrostu są dobre. Podkreślił jednak, że ożywienie gospodarcze będzie powolne, a przed rządami i bankami centralnymi wciąż leżą poważne wyzwania.