Odpowiedzialność członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za jej zobowiązania jest swoistą instytucją prawa polskiego, której charakter i przesłanki budzą od lat kontrowersje w orzecznictwie i literaturze przedmiotu.
Jej ogromne znaczenie praktyczne obrazuje fakt, że zakres tej odpowiedzialności jest wyjątkowo szeroki. Członkowie zarządu spółki odpowiadają zarówno za zobowiązania wobec kontrahentów (art. 299 k.s.h.), jak i za zobowiązania podatkowe (art. 116 Ordynacji podatkowej), składki na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (art. 31 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Orzecznictwo dopuszcza też dochodzenie w trybie art. 299 k.s.h. innych zobowiązań publicznoprawnych, np. należności celnych.
Odpowiedzialność ta ma charakter osobisty i solidarny, zatem wszyscy członkowie zarządu spółki odpowiadają za jej zobowiązania swoim własnym majątkiem, i to bez ograniczenia. Toczący się niemal od chwili wprowadzenia tej instytucji do polskiego prawa na początku XX wieku spór o charakter prawny tej odpowiedzialności – odszkodowawczy czy gwarancyjny, nie ma, wbrew pozorom, charakteru czysto akademickiego, albowiem opowiedzenie się za określoną koncepcją niesie ze sobą istotne konsekwencje praktyczne. Z najnowszych wypowiedzi na ten temat warto wspomnieć uchwałę Sądu Najwyższego z 7 listopada 2008 r., gdzie jednoznacznie opowiedziano się za odszkodowawczym charakterem tej odpowiedzialności (uchwała siedmiu sędziów w sprawie III CZP 72/08; opubl. w OSNC z 2009 r., nr 2, poz. 20).

Kiedy zapuka wierzyciel

Przesłankami odpowiedzialności są: istnienie niewykonanego zobowiązania spółki, bezskuteczność egzekucji i status członka zarządu. Członek zarządu odpowiada za zobowiązanie spółki nawet w braku wyroku (decyzji) ustalającego wysokość tego zobowiązania, także w razie jej likwidacji, a nawet po ukończeniu upadłości i wykreśleniu jej z Krajowego Rejestru Sądowego. Samo zakończenie bytu prawnego spółki nie pozwala więc jeszcze jej byłym członkom zarządu na spokojny sen. Z drugiej strony, jeżeli orzeczenie stwierdzające wysokość zobowiązania spółki istnieje, to w procesie przeciwko członkowi zarządu istnienie i wysokość tego zobowiązania nie podlega już badaniu i nie może być skutecznie kwestionowane.
W sposób korzystny dla wierzyciela rozumie się także przesłankę bezskuteczności egzekucji. Dla jej spełnienia nie wymaga się formalnego umorzenia postępowania egzekucyjnego, a nawet uznaje się, że nie jest konieczne przeprowadzenie egzekucji z całego majątku dłużnika, jeżeli oczywiste jest, że wierzytelność nie zostanie zaspokojona. Dyskusyjne, choć rozpowszechnione jest stanowisko, że w niektórych wypadkach wszczęcie egzekucji w ogóle nie jest konieczne, na przykład gdy byłaby ona oczywiście bezcelowa czy gdy oddalono wniosek o ogłoszenie upadłości lub umorzono postępowanie z uwagi na to, że majątek dłużnika nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania.
Szeroko rozumie się pojęcie członka zarządu, wskazując, że dotyczy ono zarówno obecnych, jak i byłych członków, a ich odpowiedzialność powstaje od chwili skutecznego powołania do zarządu, choćby nawet nie zostali wpisani do rejestru, i dotyczy zobowiązań powstałych w okresie, gdy pełnili funkcję. Objęcie funkcji członka zarządu wiąże się więc z poważną odpowiedzialnością, a nie zwalnia od niej ani nieświadomość stanu finansów spółki, ani nawet (co do zasady) zakres obowiązków danego członka, do którego kompetencji mogą przecież należeć kwestie niezwiązane lub luźno związane z gospodarką finansową spółki. Praktyka sądowa w znakomitej większości wypadków odrzuca wyjaśnienia zainteresowanego, iż nie był świadom sytuacji finansowej spółki, że nikt go o niej nie poinformował, że nie miał dostępu do dokumentów ani wpływu na decyzje. Nawet jeśli takim twierdzeniom daje się wiarę, to zwolnienie od odpowiedzialności na tej podstawie jest praktycznie niemożliwe.



Jak się bronić

Wykazanie zaś przesłanek ustawowych zwalniających od odpowiedzialności (zgłoszenie we właściwym czasie wniosku o ogłoszenie upadłości lub wszczęcie postępowania układowego, brak winy członka zarządu w niezgłoszeniu wniosku albo brak szkody po stronie wierzyciela mimo niezgłoszenia wniosku) jest niezmiernie trudne.
Za właściwy czas rozumie się w większości wypadków termin, o którym mowa w art. 21 prawa upadłościowego i naprawczego, tj. dwa tygodnie od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości. Wniosek musi być złożony skutecznie, a jego zwrócenie przez sąd, cofnięcie czy wreszcie oddalenie powoduje, że zwolnienie od odpowiedzialności nie nastąpi.
Co do braku winy członka zarządu, to wskazuje się tu tylko na dwa typowe przypadki: gdy w czasie jego członkostwa w zarządzie stan spraw nie uzasadniał złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, a także, gdy niezwłocznie po objęciu funkcji i ustaleniu stanu spraw spółki taki wniosek został zgłoszony. Poprzeczka należytej staranności została więc postawiona bardzo wysoko, a wykazanie braku winy graniczy praktycznie z niemożliwością.
Równie rzadkim zjawiskiem jest uwolnienie się od odpowiedzialności na podstawie przesłanki braku szkody po stronie wierzyciela. Wymaga to w praktyce wykazania, że nawet gdyby wniosek o ogłoszenie upadłości został zgłoszony we właściwym czasie, to wierzyciel i tak nie uzyskałby zaspokojenia.
Sytuacja członków zarządu spółki jest tym bardziej nie do pozazdroszczenia, że ciężar udowodnienia okoliczności, na podstawie których mogliby zwolnić się od tej surowej odpowiedzialności, spoczywa wyłącznie na nich, jako że ustawa wprowadza domniemania w zakresie szkody, związku przyczynowego oraz winy. Biorąc pod uwagę rygory postępowania gospodarczego, w tym zwłaszcza obowiązek zgłoszenia wszystkich twierdzeń, zarzutów i dowodów już w odpowiedzi na pozew, a także ograniczony dostęp byłego członka zarządu do źródeł dowodowych w postaci choćby dokumentacji spółki, należy podkreślić, że jego sytuacja procesowa jest wyjątkowo trudna.
W czasach kryzysu i zagrożenia wielu przedsiębiorstw upadłością sprawowanie funkcji członka zarządu wymaga więc wielkiej rozwagi i świadomości wiążącego się z tym ryzyka.