Kontrole antydopingowe mogą się odbywać nawet poza zawodami. Za stosowanie niedozwolonych substancji może grozić dwuletnia dyskwalifikacja, a w przypadku recydywy - dożywotni zakaz startów.
Coraz bardziej wyśrubowane wymagania stawiane sportowcom powodują, że niektórzy ryzykują i stosują doping, aby pokonać rywali. W Polsce zwalczaniem dopingu, w tym kontrolami, zajmuje się Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie, która jest powoływana przez ministra sportu. Może ona przeprowadzić kontrolę antydopingową nie tylko podczas zawodów, ale i poza nimi.
Ustawa z 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym (Dz.U. nr 155, poz. 1298 z późn. zm.) określa, że w sytuacji, w której zawodnik odmówi poddania się kontroli antydopingowej, może być mu odebrana licencja na okres od sześciu miesięcy do dwóch lat. Polskie przepisy nie określają jednak, jakie dokładnie kary grożą za stosowanie dopingu. Ustawa odsyła w tym zakresie do przepisów międzynarodowych.

Co grozi za doping

Stosowanie dopingu na zawodach może doprowadzić do anulowania wyniku sportowca. Może być tak, że zostaną anulowane wyniki nie tylko zawodów, podczas których wykryto w organizmie zawodnika zabronioną substancję, ale i innych. Wówczas przepadają zdobyte punkty czy medale.
Za stosowanie dopingu zgodnie ze Światowym Kodeksem Antydopingowym grozi maksymalnie dwuletnia dyskwalifikacja zawodnika. Kara ta jest stosowana, jeżeli do złamania prawa doszło po raz pierwszy. Jeżeli okaże się, że nieuczciwy zawodnik zostanie drugi raz złapany na stosowaniu niedozwolonych substancji lub metod, to może spodziewać się dożywotniej dyskwalifikacji. Takie kary grożą nie tylko za samo stosowanie dopingu, ale i za próbę użycia zabronionej substancji czy samo jej posiadanie.
- Karę wymierza krajowy związek sportowy na mocy przepisów antydopingowych określonych przez międzynarodowe organizacje sportowe. Jednak w sytuacji, gdy niedozwolony środek dopingujący zostanie wykryty u zawodnika w trakcie imprezy międzynarodowej, jak igrzyska olimpijskie, to o karze decyduje międzynarodowa federacja dla danej dyscypliny sportu - mówi Małgorzata Pełechaty z Ministerstwa Sportu.

Grupy ryzyka

Dyscypliny, które najbardziej zagrożone są stosowaniem niedozwolonych środków, należą do tzw. wysokiej grupy ryzyka. Zaliczają się do niej takie dyscypliny sportowe jak: kulturystyka, podnoszenie ciężarów, rugby, hokej na lodzie, zapasy, kolarstwo. W grupie średniego ryzyka znajdują się natomiast boks, kajakarstwo, piłka ręczna czy lekka atletyka. Natomiast pozostałe gry zespołowe i inne dyscypliny sportu należą do grupy najmniejszego ryzyka.
Najwięcej kontroli antydopingowych przeprowadza się w grupie najmniejszego ryzyka z uwagi na to, że obejmuje ona najwięcej dyscyplin. Kontrole są zarówno na zawodach, jak i poza nimi, jednak nieco więcej jest poza areną zmagań sportowców.

Odwołanie od wyników

Zawodnik teoretycznie ma szansę odwoływać się od wyników przeprowadzonej kontroli. Małgorzata Pełechaty zaznacza jednak, że możliwości te są ograniczone.
- Jeżeli okaże się, że badanie wykaże, iż zawodnik stosował doping, to powinien być on niezwłocznie poinformowany o wyniku kontroli. Sportowiec musi też zostać poinformowany o przysługujących mu prawach. Wówczas ma on możliwość złożenia wniosku o przeprowadzenie badania drugiej próbki - mówi Małgorzata Pełechaty.
Jeżeli taki wniosek nie zostanie złożony, to wówczas uznaje się, że sportowiec zrzeka się analizy drugiej próbki. Sportowiec powinien zostać poinformowany przez komisję przeprowadzającą badanie, że może być obecny przy otwarciu drugiej próbki oraz przy samym badaniu tej próbki. Podczas drugiej analizy może być obecny także przedstawiciel sportowca.
KOMENTUJE DLA GAZETY PRAWNEJ
MAREK BELKA
sekretarz Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, były premier
Interesuję się właściwie wszystkimi dyscyplinami sportu. I, niestety z przykrością patrzę na pasma porażek polskich zawodników na igrzyskach. Jest katastrofa. Przyczyna jest prosta - nie mamy wybitnych sportowców. Kilka medali pewnie zdobędziemy, ale być może żadnego złotego. Nie mamy w naszej reprezentacji żadnego murowanego faworyta, takiego jak Jelena Isimbajewa w skoku o tyczce czy Blanka Vlasic w skoku wzwyż. Dlaczego tak jest? Do pewnych dziedzin młodzież się już nie garnie. Tak jest z boksem, podnoszeniem ciężarów. Dziś sport to jest wielkie technologiczne wyzwanie, to jest high-tech. Trzeba mieć wielkie pieniądze i dużo chętnej młodzieży. Nie mamy ani jednego, ani drugiego. Są i inne przyczyny - upadł na przykład w naszym kraju sport klubowy. A upadł, bo nie ma systemu sponsorowania klubów.
k.b.