Z powodu zgłoszonych poprawek sejmowa Komisja Finansów Publicznych zajmie się ponownie projektami ustaw zakładającymi umorzenie zaległości podatkowych dla Polaków pracujących za granicą.

W środę Sejm przyjął sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych z prac nad trzema projektami zmian w prawie, przewidującymi umorzenia zaległości podatkowych Polaków pracujących za granicą.

Abolicja będzie dotyczyć podatników zarabiających w krajach, z którymi Polska ma bądź miała umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, przewidujące obliczenie podatku za pomocą tzw. metody zaliczenia proporcjonalnego.

W efekcie jej zastosowania Polacy pracujący za granicą muszą się rozliczać nie tylko z miejscowym fiskusem, ale także dopłacać podatek w polskim urzędzie skarbowym.

Metoda zaliczenia proporcjonalnego funkcjonuje m.in. w umowach z: Belgią, Holandią, Finlandią, Danią, Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Australią. Do końca 2006 r. umowy przewidujące tę metodę zawarte były także z Wielką Brytanią i Irlandią Północną, które po wejściu Polski do UE stały się popularnymi miejscami emigracji zarobkowej.

Projekt zakłada zwrot podatku dla tych podatników, którzy w latach 2002-2007 dokonali rozliczenia i zapłacili podatek

Komisja Finansów Publicznych za bazowy przyjęła projekt rządowy ustawy o szczególnych rozwiązaniach dla podatników uzyskujących niektóre przychody poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Przewiduje on umorzenie zaległości podatkowych wraz z należnymi odsetkami dla podatników, którzy nie dokonali rozliczenia. Projekt zakłada także zwrot podatku dla tych podatników, którzy w latach 2002-2007 dokonali rozliczenia i zapłacili podatek.

Komisja uznała, że podatnicy starający się o umorzenie zaległości podatkowych nie będą musieli dołączać do wniosku kopii dokumentów świadczących o wykonywanej pracy za granicą i zapłaconym tam podatku. Zdaniem komisji, urzędowi skarbowemu powinno wystarczyć oświadczenie podatnika.

Komisja opowiedziała się, by podatnicy, którzy będą starać się o zwrot podatku za 2002 r., mogli składać wnioski w ciągu dwóch miesięcy od wejścia w życie ustawy, a nie jednego miesiąca, jak chciał rząd.

Projekt przewiduje, że ustawa wejdzie życie z dniem ogłoszenia.