Za niecałe dwa miesiące minie rok od pierwszej sesji na NewConnect (NC). Rynku, który warszawska giełda stworzyła specjalnie dla młodych, ale bardziej ryzykownych inwestycyjnie firm. W swojej krótkiej historii NCIndex tylko raz, na przełomie 2007 i 2008 roku, znalazł się powyżej poziomu z początku notowań. Osiągnął wtedy rekord, ale od stycznia jego spadek znacznie przekracza straty indeksów na GPW.
- NewConnect podąża w tym samym kierunku co cała giełda. Na dodatek przeważają na nim inwestorzy indywidualni, którzy na wydarzenia na rynku reagują bardziej żywiołowo i emocjonalnie - mówi Marcin Sójka, analityk DM PKO BP.
Według ostatnich danych giełdy szacunkowy udział inwestorów indywidualnych w ogólnej liczbie inwestorów z NC wynosi ok. 90 proc. Wojciech Gudaszewski, prezes Wrocławskiego Domu Maklerskiego, szacuje, że na powrót koniunktury NC będzie musiał poczekać dłużej niż rynek główny, tym bardziej że wraz ze spadkami płynności pogłębił się jeden z największych problemów NC, czyli bardzo niska płynność notowanych akcji. Tylko na wczorajszej sesji na otwarciu nie wyznaczono kursu dla 51 z 60 notowanych spółek.
- Widać odwrót od inwestowania, po stronie popytowej nie ma w ogóle aktywności - mówi szef WDM.
Taka sytuacja coraz bardziej zagraża tempu, w jakim rośnie liczba notowanych na NC spółek. Z 36 debiutami w 2008 roku znacząco wyprzedza rynek główny, gdzie pojawiły się 22 nowe spółki. Spadki zaczynają jednak niepokoić zainteresowanych pojawieniem na NC.
- Wstrzymujemy się z decyzjami. Prognoza wprowadzenia przez nas 20 firm w tym roku raczej nie ma szans powodzenia, powinno ich być ok. dziesięciu. Niektóre spółki czekają z debiutem lub ofertą na okres po wakacjach - dodaje Wojciech Gudaszewski.
Skala rynku, jego niska płynność i kapitalizacja, która sięga 1,1 mld zł (odpowiada teraz kapitalizacji np. notowanego na głównym rynku Inter Cars) nie zachęca też inwestorów instytucjonalnych.
- NewConnect to młody rynek, któremu brakuje płynności i kapitalizacji, więc większe fundusze inwestycyjne raczej nie zdecydują się teraz na wejście. Właśnie z tych powodów na razie nie inwestujemy w notowane na nim spółki i w najbliższej przyszłości nie planujemy - mówi Leszek Jedlecki, prezes ING TFI.