Na koniec roku wartość wierzytelności Polaków wzrośnie do ok. 8,5 mld zł. Szybko rosną długi wobec dostawców prądu, spółdzielni mieszkaniowych i telekomów.
Rozwój rynku wierzytelności konsumenckich w ostatnich dwóch, trzech latach napędzają w dużej mierze szybkie pożyczki.
- Łagodne kryteria udzielania kredytów konsumenckich oraz koniunktura gospodarcza sprzyjają tzw. optymizmowi konsumenckiemu i zadłużaniu się gospodarstw domowych. To powoduje, że na rynku niespłaconych wierzytelności konsumenckich z każdym rokiem odnotowuje się znaczące wzrosty - mówi Tomasz Boduszek, prezes Pragma Inkaso.
90 proc. zadłużeń konsumenckich dotyczy czterech branż: finansowej - największe zadłużenie dotyczy kont debetowych i kredytów konsumpcyjnych, telekomunikacyjnej, mieszkaniowej - zaległości w płatnościach wobec wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych oraz energetycznej - nieuregulowane rachunki za prąd.
Piotr Krupa, prezes innej firmy obracającej wierzytelnościami Kruk, podkreśla, że długi wobec innych wierzycieli niż banki rosną szybko. Według szacunków firmy Kruk wartość wierzytelności konsumenckich w ubiegłym roku wyniosła ok. 5,5 mld zł. Pod koniec tego roku rynek ten ma być wart nawet 8,5 mld zł.
- W ostatnich kilkunastu miesiącach pod względem wartości dominowały należności z tytułu pożyczek gotówkowych, zakupów ratalnych czy kart kredytowych. Ale najwięcej było długów wynikających z nieopłaconych rachunków telefonicznych - mówi Piotr Krupa.
Mariusz Hildebrand, prezes firmy InfoMonitor, która przygotowała raport o długach Polaków, podkreśla, że zaległości zwiększają się średnio o 0,5 mld zł co kwartał.
- W ciągu niespełna dwunastu miesięcy zadłużenie Polaków wzrosło o 1,8 mld zł. Jednak nasze ostatnie podsumowania wykazały, że duża część dłuzników stara się regulować płatności - mówi Mariusz Hildebrand.
Co ciekawe, nie przybywa nowych dłużników, ale z miesiąca na miesiąc zwiększają się zaległości w płatnościach dotychczasowych klientów.
- Środki z szybkich gotówek klienci zazwyczaj przeznaczają na spłatę starych kredytów, zakupy lub bieżące wydatki - mówi Dariusz Wielgosz, dyrektor działu sprzedaży Presco.
- Najczęściej są to kredyty krótkoterminowe należy więc oczekiwać, iż wkrótce banki będą chciały część z nich odsprzedać firmom windykacyjnym lub współpracującym z nimi funduszom sekurytyzacyjnym - mówi Tymoteusz Dalak, dyrektor departamentu kluczowych klientów Ultimo.
Zdaniem przedstawicieli firm kupujących długi kłopoty z płynnością klientów będą widoczne już pod koniec tego roku. Oznaki nadchodzących trudności w spłacaniu zobowiązań można dostrzec w zachowaniu banków. Elastyczne pożyczki dające możliwość regulowania wysokości rat lub okresowego zawieszenia ich spłacania nie są oznaką troski o klientów, ale dbania o własne interesy - zwiększają prawdopodobieństwo odzyskania pożyczonych środków.
- Banki doskonale zdają sobie sprawę, iż ich kredytobiorcy nie będą w stanie regulować terminowo swoich długów - mówi Krzysztof Matela, prezes EGB Investments.
W ciągu najbliższych dwóch lat udział sektora wierzytelności konsumenckich w rynku długów może wzrosnąć z 40 do ok. 60 proc.
- Zakładając, że cały rynek wierzytelności jest wyceniany na ok. 16- 20 mld zł, segment długów konsumenckich może osiągnąć poziom od 6,5 do 12 mld zł - dodaje Krzysztof Matela.
Nie przybywa nowych dłużników, ale z miesiąca na miesiąc zwiększają się zaległości w płatnościach dotychczasowych klientów. / ST