Minister skarbu Aleksander Grad liczy, że w tym tygodniu otrzyma "sygnał" z Komisji Europejskiej (KE) w sprawie programów restrukturyzacyjnych trzech polskich stoczni.

"Mam nadzieję, że w tym tygodniu jakiś sygnał z Komisji Europejskiej będzie" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom szef resortu skarbu. Jednocześnie dodał, że "na informację zwrotną", czyli na ocenę KE w tej sprawie, jest jeszcze za wcześnie.

W czwartek MSP przesłało do KE trzy programy restrukturyzacyjne dla stoczni: Gdańsk, Gdynia i Szczecin.

Restrukturyzacją dwóch stoczni: Gdańsk i Gdynia chce zająć się ukraińska firma ISD (właściciel stoczni Gdańsk). Program ten spełnia żądanie KE m.in. o ograniczeniu mocy produkcyjnych do 400 tys. GTC, likwidacji trzech pochylni oraz o zaangażowaniu kapitału własnego inwestora przynajmniej w wysokości 320 mln euro.

Firma z Pomorza - Mostostal Chojnice - przygotowała plan ratowania stoczni Szczecin, a Polish Shipbuilding Company - stoczni Gdynia.

Inwestorzy zaproponowali, aby zobowiązania publiczno-prawne trzech stoczni (podatkowe oraz wobec ZUS-u), które nie mogą być umorzone zgodnie z polskim prawem, zostały pokryte w części przez Skarb Państwa.

Według Grada, programy "wychodzą naprzeciw oczekiwaniom" KE

Według Grada, programy "wychodzą naprzeciw oczekiwaniom" KE, czyli zakładają ograniczenie mocy produkcyjnych, likwidację pochylni, zaangażowanie kapitału własnego inwestora, a także trwałą rentowność zakładów.

"Poprosiłem w piśmie, aby Komisja Europejska jak najszybciej przeanalizowała programy restrukturyzacyjne. Myślę, że teraz dokumenty są analizowane" - powiedział w poniedziałek minister.

Jeżeli KE nie zaakceptuje planów restrukturyzacyjnych, stoczniom grozi zwrot pomocy publicznej, szacowanej na ok. 5 mld zł. Konieczność zwrotu wsparcia przyznanego przez rząd od 2004 roku polskim zakładom może oznaczać ich upadłość.

Do 15 lipca br. muszą być gotowe umowy prywatyzacyjne dla stoczni Gdynia i Szczecin.