Kilka dni spędzonych przed urzędem, komitety kolejkowe, spanie w samochodach, a nawet wynajmowanie staczy - w taki sposób przedsiębiorcy z warmińsko-mazurskiego starali się o unijne dotacje.
Urzędnicy w Olsztynie zdecydowali się na przeprowadzanie konkursu na dotacje dla przedsiębiorców w formule otwartej. To sprowadziło się do zasady: kto pierwszy, ten lepszy. W efekcie przed siedzibą Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie ustawiła się kolejka, która stała tam przez kilka dni.
- Choć nabór wniosków ruszał w poniedziałek rano, to już w piątek po południu przed siedzibą agencji pojawili się pierwsi chętni na dotacje. Szybko uformował się komitet kolejkowy. Według listy, w niedzielę rano, czekało już 140 osób, a w poniedziałek rano ponad 170 - opowiada GP przedsiębiorca z Olsztyna, który także stał w kolejce, by złożyć wniosek.
Wśród przedsiębiorców wybuchła panika, gdy okazało się, ile środków zostanie przeznaczonych w pierwszych konkursach. Miało ich starczyć najwyżej dla 60-100 firm. Z kolei inny przedsiębiorca, gdy dowiedział się o komitecie kolejkowym, w sobotę rano stawił się w Olsztynie wraz ze swoim wspólnikiem. W kolejce dostali numer 72. Wynajęli pokój w hotelu i na zmianę stali przed siedzibą agencji aż do poniedziałku.
W poniedziałek, po kilkudziesięciu godzinach oczekiwania, udało się złożyć wnioski. Potwierdziły się także obawy przedsiębiorców - we wtorek agencja ogłosiła, że wyczerpała się pula pieniędzy w konkursach cieszących się największym zainteresowaniem firm - o dotacje dla mikro i MSP oraz dotacje na innowacyjne projekty. Ostatecznie konkurs został zakończony w czwartek po południu. Tym samym zasłużył na miano najkrócej trwającego naboru wniosków w historii korzystania przez Polskę z funduszy UE.
- Gdyby przedsiębiorcy mieli pewność, że unijne pieniądze szybko się nie wyczerpią i że jeśli później złożą wniosek, to nadal będą mieli szanse na dotacje z UE, to nie ustawialiby się w kolejce - uważa Lech Janda, dyrektor Warmińsko-Mazurskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości.
Kierownictwo WMARR nie chciało komentować sposobu przeprowadzenie konkursów na unijne dotacje dla firm.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Na początku roku GP ujawniła, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która wdraża dotacja dla firm w programie Innowacyjna Gospodarka, myśli o zastosowaniu konkursów otwartych. Taki zamiar spotkał się z negatywną oceną przedsiębiorców, którzy wskazywali, że doprowadzi do kolejek, a dotacje trafią nie do najlepszych, ale tych którzy najszybciej złożyli wnioski. Ostatecznie PARP podjęła decyzję, że dotacje, które będą cieszyć się największym zainteresowaniem, będą rozdzielane w konkursach zamkniętych.