KE zakończy procedurę nadmiernego deficytu względem Polski, Czech i Słowacji. Oznacza to, że Bruksela uznała, że Polska trwale obniżyła deficyt sektora finansów publicznych.
To dobra wiadmość dla Polski, bowiem oznacza, że Komisja Europejska uznała, że trwale spełniamy fiskalne kryteria z Maastricht - mówi Maja Goettig, starszy ekonomista w Banku BPH.
Kluczowe jest tu słowo trwale, bo tylko kraje, które trwale obniżają swój deficyt, mogą liczyć na przychylność Komisji Europejskiej.
- To otwiera nam drogę do strefy euro, nikt nie mówi, że stanie się to zaraz, ale zwiększa nasze szanse na w miarę szybkie przyjęcie wspólnej waluty - mówi Maja Goettig.
- To korzystna informacja, chociażby dla zagranicznych inwestorów - dodaje.
Nie wiadomo jednak, czy wraz ze spełnieniem jednego kryterium na drodze do euro nie przestaniemy spełniać drugiego. Chodzi o rosnącą inflację.
- Z danych opublikowanych przez Komisję wynika, że wartość referencyjna dla kryterium inflacyjnego wyliczona na podstawie prognoz samej Komisji Europejskiej na przyszły rok wynosi ok. 1,86 proc. i jeżeli dodamy do tego 1,5 pkt proc., to wychodzi nam 3,36 proc. Polska opuszcza więc procedurę nadmiernego deficytu, ale jednocześnie może nie spełniać kryterium inflacyjnego - mówi Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Może się więc okazać, że nadal nie będziemy spełniać kryteriów z Maastricht.
- Obecnie trudno prognozować tempo wzrostu cen, ale sądzę mimo wszystko, że jeżeli nie będziemy spełniać kryterium inflacyjnego, to tylko przez najbliższe kilka miesięcy. W IV kwartale inflacja powinna zacząć spadać, a w przyszłym roku powinniśmy mimo wszystko spełniać kryterium inflacyjne - dodaje Maja Goettig.