Resort rozwoju zbiera propozycje projektów do sfinansowania w ramach nowego mechanizmu UE. Problem w tym, że ten proces koordynuje inne ministerstwo.
DGP
Chodzi o przedsięwzięcia, które będą mogły być sfinansowane Funduszu Odbudowy – unijnego instrumentu finansowego, który ma pomóc europejskiej gospodarce podnieść się po pandemii. Każde państwo członkowskie musi przygotować własny krajowy plan odbudowy (KPO), który do końca kwietnia 2021 r. ma przedłożyć Komisji Europejskiej (KE). Polska otrzyma na jego realizację 23,1 mld euro w formie dotacji oraz 34,2 mld euro na pożyczki. Przy czym 70 proc. z puli dotacyjnej otrzymamy do końca 2022 r. Pozostałe 30 proc. trafi do nas do końca 2023 r., ale o tym, czy dostaniemy te środki, zdecyduje przegląd wskaźników gospodarczych (w szczególności spadek realnego PKB w 2020 r. i 2021 r.).
Stawka jest więc niebagatelna, a rzetelne przygotowanie KPO zdecyduje o tym, jak nasz kraj skorzysta z nadarzającej się szansy (Polska będzie czwartym największym beneficjentem Funduszu Odbudowy w pierwszej fazie dystrybucji środków).
Jak jednak wynika z ustaleń DGP, w trakcie trwającego procesu tworzenia KPO doszło do zakulisowego konfliktu na linii Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) – Ministerstwo Rozwoju (MR). Choć to resort Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak koordynuje cały proces, w ostatnim czasie w PiS można usłyszeć opinię, że palmę pierwszeństwa przejęło Ministerstwo Rozwoju, któremu wciąż szefuje Jadwiga Emilewicz. W zeszłym tygodniu MR poinformowało, że na stronie internetowej PlanOdbudowy.gov.pl „każdy zainteresowany obywatel” do 30 września może zgłosić swój pomysł w obszarach, które resort rozwoju traktuje jako priorytetowe.
Z naszych rozmów wynika, że ta inicjatywa nie spodobała się urzędnikom z MFiPR. Spór kompetencyjny to jednak niejedyny problem. Może się bowiem okazać, że propozycje, które do dziś zbiera resort Jadwigi Emilewicz, nawet nie trafią do formalnej oceny. Powód? Kluczowe terminy, które – jak słyszymy w MFiPR – już minęły. Z materiałów, jakie uzyskaliśmy od tego ministerstwa, wynika, że resorty mogły zgłaszać propozycje projektów do 17 lipca br., z kolei władze regionów oraz Rada Dialogu Społecznego – do 20 sierpnia br. Cały zaś proces naboru projektów oraz ich inwentaryzacja zostały zakończone ostatecznie przez MFiPR 31 sierpnia. Z kolei 18 września udało się przejść do II etapu prac, tj. oceny zgłoszonych projektów przez grupy robocze w MFiPR oraz prac nad projektem dokumentu KPO. Na jakiej więc podstawie MR wskazuje termin 30 września na zgłoszenie swoich pomysłów? Tego w MFiPR nikt nie wie.
– Jako MFiPR wyznaczyliśmy terminy dla poszczególnych resortów i samorządów na zgłaszanie propozycji do KPO. Te już do nas wpłynęły, także od Ministerstwa Rozwoju, które zgłosiło propozycje projektów, podobnie jak inne resorty – twierdzi szefowa MFiPR Małgorzata Jarosińska-Jedynak. Łącznie wpłynęło ok. 2,5 tys. propozycji, zaś po pierwszej ich rewizji zostało ok. 1,2 tys., które w tej chwili podlegają ocenie ośmiu grup roboczych.
W zeszłym tygodniu MR informowało, że w toku prac nad KPO oraz „w dialogu z przedstawicielami spółek Skarbu Państwa, firm, ekspertów oraz z władzami województw” resort rozwoju przygotował 86 projektów. Także z tego powodu aktualna inicjatywa MR wywołała niemałe zakłopotanie w MFiPR. – Skoro w wyznaczonym terminie zgłoszono już szeroko skonsultowane projekty, po co robić to ponownie? – zastanawiają się w MFiPR.
W resorcie słychać nawet głosy, że nie należy w tym momencie przyjmować żadnych nowych propozycji, bo byłoby to nierówne traktowanie wobec tych zgłoszonych terminowo. Mimo to Małgorzata Jarosińska-Jedynak nie stawia sprawy na ostrzu noża. – Choć formalnie proces naboru projektów został zakończony ostatecznie 31 sierpnia, nie wykluczamy, że jeśli pojawią się jakieś przełomowe, istotne z punktu widzenia odbudowy gospodarczej inwestycje, włączymy je do krajowego planu odbudowy – dodaje minister.
MR odpowiada, że czas na konsultacje jeszcze jest. – KPO w finalnym kształcie jesteśmy zobowiązani przekazać do oceny Komisji Europejskiej najpóźniej do końca kwietnia 2021 roku. Jest więc przestrzeń do tego, aby najlepsze projekty, spośród zgłoszonych w toku konsultacji znalazły się w KPO – przekonuje resort w przesłanych nam odpowiedziach. Zdaniem MR „proces nie może być zawężony do instytucji publicznych, tj. ministerstw i samorządów”, a „podmioty gospodarcze powinny mieć możliwość zaproponowania swoich projektów”. – Do przedstawicieli MR wielokrotnie docierały sygnały z rynku, m.in. od przedsiębiorców czy ekspertów, że w tak ważnej sprawie, jaką jest KPO, ich głos powinien być wzięty pod uwagę. MR swoją inicjatywą dało więc okazję gospodarce do tego, aby wyartykułować swoje ambicje – przekonuje resort.
Echa konfliktu między MFiPR i MR dotarły już nawet do kancelarii premiera. Tam jednak jest nastawienie, że być może za chwilę spór wygaśnie w sposób naturalny. – Po rekonstrukcji rządu zarówno pani wicepremier, jak i pani minister znajdą się gdzie indziej, więc spokojnie poczekajmy – mówi nam osoba z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że MFiPR ma być w ramach rekonstrukcji połączone z Ministerstwem Finansów, zaś Małgorzata Jarosińska-Jedynak miałaby trafić do MF w randze wiceministra. Tajemnicą owiane są natomiast dalsze losy Jadwigi Emilewicz, która ostatnio odeszła z Porozumienia i deklaruje, że na razie pozostanie bezpartyjną posłanką. Mimo to słychać głosy, że PiS szuka dla niej jakiejś funkcji – czy to w rządzie, czy na czele jednej z rządowych agencji lub spółek.
DGP