Branża domaga się w związku z COVID-19 odszkodowania. Straty i utracone korzyści szacuje na 141 mln zł. Kwotę pomniejszono o otrzymaną w międzyczasie pomoc od rządu.
Ministerstwo Rozwoju zapewnia, że jest zainteresowane dialogiem i zapowiada nowy pakiet pomocy dla sektora turystycznego.
Pod koniec ubiegłego tygodnia 84 przedsiębiorców zrzeszonych w Turystycznej Organizacji Otwartej skierowało do Skarbu Państwa wezwanie do zapłaty. Powód: wprowadzenie – ich zdaniem – niezgodnych z prawem zakazów i ograniczeń w związku z COVID-19, co ograniczyło wolność gospodarczą. – Nasze biznesy zostały bezprawnie zawieszone. Rząd nie ogłosił ani stanu wyjątkowego, ani stanu klęski żywiołowej. To zablokowało nam drogę do rekompensaty – tłumaczy Alina Dybaś, prezes TOO, i dodaje, że teraz branża przez 14 dni czeka na odpowiedź. Jeśli jej roszczenia nie zostaną uwzględnione, następnym krokiem będzie skierowanie sprawy do sądu.
Jacek Dubois, adwokat reprezentujący przedsiębiorców, liczy na to, że państwo podejmie rozmowy z branżą, żeby wypracować rozwiązania, dzięki którym firmy przetrwają. Te chcą m.in. zwolnienia z ZUS do końca roku, rozszerzenia zakresu bonu turystycznego na wszystkie rodzaje organizacji wypoczynku, czy rozszerzenia pomocy w ramach tarczy.
– Wezwanie do zapłaty to sposób zwrócenie uwagi rządu na sytuację sektora, a nie na wyrwanie pieniędzy. Fryzjerzy, salony tatuażu wraz z odmrożeniem gospodarki mogły zacząć odrabiać straty i dobrze im to idzie. Branża turystyczna nie. Wprowadzone wcześniej ograniczenia wciąż przynoszą negatywne konsekwencje – tłumaczy.
Wśród ubiegających się o odszkodowanie są agenci turystyczni, organizatorzy turystyki, firmy transportowe, piloci, przewoźnicy oraz przedsiębiorcy specjalizujący się w wycieczkach szkolnych i młodzieżowych wyjazdach, czyli tzw. sektor MSP.
Firmy zrzeszone w organizacji twierdzą, że są lekceważone przez rząd – np. informacje o odblokowaniu granic dostały z dwudniowym wyprzedzeniem. – Gdybym wiedział wcześniej, nie likwidowałbym wyjazdów aż do lipca. A tak straciłem dwa tygodnie, przez które mógłbym odrabiać straty – mówi właściciel jednego z biur podróży.
Do tego tarcza antykryzysowa, jak mówią, nie była dla wszystkich, pomoc z PFR nie objęła jednoosobowych działalności gospodarczych, a na kredyt ze wsparciem BKG nie mają co liczyć.
Ministerstwo Rozwoju odpiera zarzuty branży. Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju przyznaje, że sektor sygnalizuje, iż piloci, przewodnicy, którzy mają zawieszoną działalność, są najbardziej poszkodowani. Dlatego resort zapowiada nowy pakiet pomocy dla firm turystycznych, przeznaczony zwłaszcza dla małych podmiotów. Jest też plan, by z bonu turystycznego skorzystały nie tylko duże biura i hotelarze, świadczący kompleksowe usługi, ale też m.in. przewodnicy i piloci.