"Niezwykle ważne jest, żeby Komisja Europejska przygotowała nie tylko działania legislacyjne, ale również zajmowała się aktywnie eliminacją barier na wspólnym rynku, które nierzadko dotykają polskich przedsiębiorców" - powiedział dziennikarzom Szymański.
We wtorek ministrowie ds. europejskich państw UE rozpoczęli przygotowania do marcowego szczytu UE, który będzie się zajmował kwestiami gospodarczymi. Polska chce, by szczególny nacisk został na nim położony na funkcjonowanie jednolitego rynku. Za raport na temat dyskryminacji polskich przedsiębiorstw odpowiada Ministerstwo Rozwoju.
"To będzie nasz wkład w tę dyskusję, co Komisja powinna robić lepiej, jeśli chodzi o eliminację barier na wspólnym rynku, które przyczyniają się do kosztów, w tym wypadku kosztów także po stronie polskiej gospodarki" - zauważył Szymański.
Jak relacjonował, w czasie wtorkowej dyskusji zwrócił uwagę, że między "bardzo wysokimi politycznymi deklaracjami", a rzeczywistością legislacyjną jest cały czas poważny dystans. Z jednej strony są kolejne obietnice i wnioski przyjmowane przy okazji różnych spotkań w UE, a z drugiej strony, gdy pojawiają się propozycje prawne mogące zmienić sytuację, są one zatrzymywane. Jako przykład Szymański wymienił tzw. projekt karty usługowej, która w założeniu miała ułatwić zwłaszcza małym firmom świadczenie usług na wspólnym rynku, ale od trzech lat UE nie może jej przyjąć.
"To pokazuje, że między tymi wysokimi deklaracjami, a rzeczywistością legislacyjną UE mamy poważny dystans, ten dystans powinien być skrócony. Powinniśmy mieć zdolność nie tylko deklarowania wiary we wspólny rynek, ale także robienia czegoś ważnego w tej sprawie" - powiedział minister.
Ministerstwo Rozwoju opublikowało czarną księgę barier, na które napotykają polskie firmy na jednolitym rynku UE w połowie stycznia i przekazało ją do konsultacji. Po nich księga ma być przetłumaczona na kilka języków i skierowana do Komisji Europejskiej. Wymienione w niej przykłady dotyczą m.in. nieuznawania polskich zezwoleń na pracę wydawanych ukraińskim pracownikom, niejasności w stosowaniu definicji pracownika delegowanego, zabezpieczania kwot na przyszły podatek czy dodatkowych procedur w sprawie prac montażowych. Z największymi barierami polskie przedsiębiorstwa spotykają się we Francji i Niemczech.