Polscy hotelarze mają nadzieję, że w czasie Euro 2012 przyjedzie do naszego kraju tylu turystów, że środki wyłożone na budowę nowych obiektów szybko się zwrócą.
• Organizacja Euro 2012 niewątpliwie wpłynie na budowę w Polsce stadionów, dróg i autostrad. Czy jednak ta sportowa impreza spowoduje równie duże zmiany na rynku inwestycji komercyjnych?
- Tak i to nie tylko dlatego, że zbliżają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Na pierwszy rzut oka widać, że w Warszawie brakuje hoteli. Są luksusowe pięciogwiazdkowe, ale nie ma wielu miejsc noclegowych dla przeciętnego turysty czy też kibiców, którzy na pewno przyjadą do Warszawy. Niedawno Instytut Turystyki wyliczył, że Polska jest na bardzo odległym miejscu, jeśli chodzi o stosunek liczby mieszkańców do liczby miejsc hotelowych. Dlatego hoteli może powstać jeszcze bardzo dużo. W Warszawie budowane są w tej chwili cztery hotele, które na pewno nie będą stały puste - także po Euro. W ostatnich latach systematycznie wzrasta tzw. obłożenie, czyli procent miejsc hotelowych, które są średnio wykorzystywane. Wszystkie wyliczenia, które robią firmy budujące hotele, wskazują, że nawet 35-proc. obłożenie miejsc hotelowych w roku gwarantuje zyski. Jasne jest, że gdy będzie Euro 2012 w Warszawie, to ceny za łóżko wzrosną (tak dzieje się przy wszystkich dużych imprezach sportowych), a obłożenie będzie nawet 100-proc. To będzie bardzo duży zastrzyk finansowy dla właścicieli tych hoteli, natomiast nawet jeśli w następnych miesiącach, po mistrzostwach, wykorzystanie miejsc hotelowych spadnie do 35 proc., to i tak będzie bardzo dobrze. Nie obawiam się, że obiekty wybudowane na Euro po mistrzostwach będą stać puste. Pamiętajmy, że w całym województwie mazowieckim jest około 40 tys. miejsc noclegowych.
• A więc dobrym pomysłem na biznes jest budowa takiego hotelu jeszcze przed Euro?
- Wszystko zależy od lokalizacji. Na pewno są duże potrzeby inwestycyjne. Jeśli powstaną drogi dojazdowe do Warszawy, to dobrym pomysłem będzie budowa niedrogiego hotelu pod Warszawą - ziemia jest tam zdecydowanie tańsza. Ale i w samej stolicy są pomysły na tanie miejsca hotelowe. Przedsiębiorstwo Usług Hotelowych i Turystycznych przerabia na przykład byłe hotele robotnicze. Podnosi ich standard, ale nadal w nie wszystkich pokojach są łazienki. Mimo to sam widziałem luksusowe autokary z niemiecką młodzieżą, która nocuje w takim hotelu. Magnesem jest cena od 30 do 40 zł za noc. Takich byłych hoteli robotniczych do przeróbki jest w Warszawie jeszcze kilka.
• Nie zawsze organizacja takich dużych imprez sportowych kończy się tak optymistycznie. Nie zawsze powstają nowe inwestycje i po mistrzostwach czy olimpiadzie miasto kwitnie.
- Oczywiście - olimpiada w Monachium pamiętana jest z różnych względów. Osoby związane z inwestycjami budowlanymi powinny pamiętać, że powstało tam miasteczko olimpijskie nie najlepiej położone i skomunikowane z całym miastem, o niezbyt wysokim standardzie. W efekcie po zakończeniu imprezy niewielu Niemców chciało zamieszkać w lokalach po olimpijczykach. Najlepiej uczyć się na cudzych błędach. Powinniśmy mieć też świadomość, że w Warszawie w czasie Euro będzie brakowało miejsc noclegowych. Nie powinno nas to dziwić, bo żadna poważna firma nie będzie budowała hotelu tylko z myślą o jednej imprezie.
• Jeśli rzeczywiście przed Euro uda się wybudować w Warszawie i okolicach dużo nowych hoteli, to po zakończeniu mistrzostw Europy pozostanie nam większa konkurencja i być może spadek cen?
- Na to bym nie liczył. Wszystko drożeje, płace rosną, więc nie liczyłbym na spadek cen usług hotelarskich. Natychmiast po zakończeniu mistrzostw tak, ale dlatego, że na Euro 2012 ceny noclegów w warszawskich hotelach będą wyjątkowo wyśrubowane.
• Witold Werner
profesor w Instytucie Rozwoju Miast, przewodniczący kapituły Certyfikatu Dewelopera i ekspert Kongresu Budownictwa
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama