Aby założyć klub bilardowy, trzeba zainwestować ok. 80 tys. zł. Stabilne i wysokie dochody uzyskamy jednak tylko wówczas, gdy uczynimy z klubu bilardowego centrum rozrywki, w którym każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.
W większości klubów bilardowych bilard jest jedynie magnesem, który ma przyciągnąć klientów. Najwięcej dochodów daje oczywiście bar, który z reguły jest zaopatrzony w alkohol. Z tego powodu klub bilardowy nie może powstać w każdym miejscu.
- Uruchamiając nasz klub, musieliśmy najpierw uzyskać zgodę na handel alkoholem. Przepisy mówią, że można go sprzedawać w odległości większej niż 250 metrów od głównego wejścia do szkoły - przyznaje Renata Siemieniuk, która miesiąc temu wspólnie z rodziną założyła klub bilardowy w Nowej Iwicznej.
Lokalizacja ma oczywiście kluczowe znaczenie. W ostatnich latach powstało wiele nowych osiedli w miastach i terenach podmiejskich, w których nie ma miejsc, gdzie można wieczorem wyjść i spotkać się ze znajomymi. Właśnie z tego powodu pani Renata pomyślała o otwarciu klubu.
- Pracowaliśmy kiedyś w dużym klubie bilardowym i stąd wziął się pomysł założenia go niedaleko naszego miejsca zamieszkania. W okolicy nie tylko nie mamy żadnej konkurencji, ale na dodatek nie ma miejsca, gdzie może taka konkurencja powstać - mówi Renata Siemieniuk.

Lokalizacja klubu

Lokal na klub bilardowy nie może być mały. W tym wypadku ma on 200 mkw. Stół do bilarda jest zwykle bardzo duży (maksymalnie 3,5 x 1,8 m). Do tego musi on być oczywiście odsunięty od ścian. Minimalna odległość to ok. 1,5 metra, czyli długość kija bilardowego. Jednak prawdziwy komfort gracz będzie miał wtedy, gdy ta odległość jest większa. Nie należy jednak startować ze zbyt dużą liczba stołów. Lepiej sprawdzić najpierw, czy w okolicy jest duże zapotrzebowanie na bilard i dopiero wówczas kupić dodatkowy zestaw. Trzeba to jednak zaplanować już na etapie przygotowania lokalu, bo nad każdym stołem powinno znajdować się osobne oświetlenie. Stoliki i krzesła można spróbować uzyskać od jednego z browarów. Będzie na nich logo firmy, ale właściciel klubu nie musi wykładać pieniędzy na kupno tych mebli. Tego typu oszczędności mogą być bardzo przydatne, bo miesięczny czynsz za wynajęcie lokalu to wydatek rzędu nawet 10 tys. zł.
Kupno stołu do bilarda to niemały wydatek. W zależności od rodzaju i wielkości może on kosztować od 5 do 10 tys. zł. Połowę tej kwoty zapłacimy, jeśli kupimy używane urządzenie. W internecie jest wiele firm, które zajmują się importem stołów bilardowych z Europy Zachodniej. Warto dokładnie rozejrzeć się na rynku, bo oferowane ceny są bardzo różne. Nie zawsze wyższa cena oznacza gorszą ofertę, bo stół może być oczywiście w lepszym stanie, a dodatkowo może być np. wyposażony w konieczne akcesoria. Nie chodzi tu tylko o bile, kij i trójkąt, ale też pozycjoner, wędkę i szczotkę. Tych dodatkowych akcesoriów może być zresztą znacznie więcej. W każdym razie sama cena stołu może być dość myląca.
- Nie warto kupować stołu w Warszawie i okolicach, bo obowiązują tu wyższe stawki. Znaleźliśmy firmę poza stolicą, która sprzedała nam włoski stół i inne urządzenia dużo taniej - mówi Renata Siemieniuk.
Koszty nabycia stołu warto zestawić ze spodziewanymi zyskami. Za wynajęcie na godzinę stołu trzeba zapłacić od kilkunastu do prawie 30 zł. Wszystko zależy od lokalizacji. Zasada jest taka, że zdecydowanie drożej jest w czasie weekendów i wieczorami. Jeśli mamy dobrą lokalizację, stałych klientów i stół jest wykorzystywany przez 8-10 godzin dziennie, to może dla nas zarobić w ciągu doby nawet 200 zł. W początkowym okresie trzeba jednak zachęcić do wizyt w klubie bilardowym.
- Przez trzy tygodnie za jedną grę płacono u nas tylko 2 zł, czyli 6-8 zł za godzinę. Musieliśmy z tego zrezygnować, bo trzeba przecież zarabiać - nie ukrywa Renata Siemieniuk.
Obecnie za godzinę gry płaci się w jej klubie 20 zł. Jeśli będzie wielu chętnych, to miesięcznie jeden stół może przynieść nawet 6 tys. zł dochodu. Trzeba się jednak liczyć z tym, że stół bilardowy trzeba będzie reperować. Najczęściej chodzi o wymianę sukna bilardowego, które jest dość drogie. To koszt rzędu 1-1,5 tys. zł. Można też wyprać stare sukno. Kosztuje to 250-350 zł, ale bardzo często jest to całkowicie nieopłacalne.



Dodatkowe dochody

W żadnym klubie bilardowym atrakcje nie kończą się na samym bilardzie. Bardzo często w przypadku dużych klubów stołom bilardowym towarzyszy kręgielnia. Jest to jednak propozycja dla osób dysponujących bardzo dużymi środkami. Na początek warto więc pomyśleć o innych, znacznie tańszych, dodatkowych urządzeniach rozrywkowych. Elektroniczne symulatory i automaty do różnego rodzaju gier to wydatek rzędu 3-4 tys. zł za sztukę. W wielu tego typu lokalach nie brakuje też rzutek do tarczy, piłkarzyków oraz fliperów. Na te wszystkie urządzenia towarzyszące klubowi bilardowemu można wydać nawet 40 tys. zł. Jednak dopiero połączenie klubu bilardowego z tymi dodatkowymi urządzeniami i z barem gwarantować może dochody na odpowiednim poziomie. W klubie serwowane mogą być posiłki oraz przede wszystkim piwo. Zwyczajowo marże przy sprzedaży alkoholu są bardzo wysokie. W tym wypadku nie chodzi tylko o wysokie dochody właściciela klubu.
- Nie chcemy, by każdy rodzaj klientów do nas przychodził. Jeśli zdecydowalibyśmy się na masową sprzedaż piwa i tak jak w sklepie narzucilibyśmy marże w wysokości 30-40 proc., to trafialiby do nas nie tylko gracze, ale też osoby, które chcą się po prostu upić. Dlatego piwo kosztuje u nas 6-7 zł - mówi Renata Siemieniuk.
Sala bilardowa może być też oczywiście wynajmowana na imprezy zakładowe i rodzinne. Jeśli w okolicy nie ma innych lokali, to często odbywają się tam przyjęcia urodzinowe, a nawet komunijne.
Czy to dobry moment na klub bilardowy?

Luksus w kryzysie

Na razie kryzys gospodarczy nie odbił się bezpośrednio na dochodach przeciętnych Polaków, ale wielu z nas nie szasta teraz pieniędzmi, obawiając się pogorszenia sytuacji.
- Z naszej strony ten biznes to duże ryzyko. Na pewno pierwsze dwa miesiące to będą tylko koszty. Będę zadowolona, jeśli w trzecim miesiącu będziemy mieli na czysto 5 tys. zł zysku - mówi Renata Siemieniuk.
W tym przypadku koszty stałe ponoszone co miesiąc związane z czynszem za lokal, opłaceniem księgowej, opłatami za prąd, gaz, wywóz śmieci, to ok. 14-15 tys. zł. Właściciele mają jednak nadzieję, że klub bilardowy będzie w stanie przynieść dochody pozwalające zarobić na te opłaty i jeszcze przynieść godziwy zysk w wysokości ok. 10 tys. zł miesięcznie.
STÓŁ BILARDOWY - DOBRO LUKSUSOWE
- Najdroższy stół, jaki wykonałem, kosztował 35 tys. zł - mówi Bernard Raczkiewicz, właściciel firmy zajmującej się produkcją stołów bilardowych. Luksusowe stoły wykonane z drewna mahoniowego i dębiny trafiają nie tylko na rynek krajowy, ale też do odbiorców z Niemiec, Ukrainy i Rosji. Stół jest wykonany ręcznie, a jego produkcja trwa ok. miesiąca. Często klienci muszą czekać nawet pół roku na przygotowanie konkretnego egzemplarza. Luksusowe stoły bilardowe są wykonywane pod konkretne zamówienie i odpowiadają wystrojowi całego pomieszczenia przeznaczonego do gry w bilard. Seryjnie produkowane stoły bilardowe są oczywiście znacznie tańsze (kosztują do 10 tys. zł) i można je kupić od ręki.
AKCESORIA NIEZBĘDNE DO GRY W BILARD
Stół - maks. 3,56 x 1,77
Bile - dzisiaj wytwarza się je z żywic syntetycznych, zależnie od rodzaju gry potrzeba od 9 do 15 bil
Trójkąt - umożliwia ułożenie bili, są trójkąty drewniane i plastikowe do ułożenia bil
Kij - długość do 1,5 metra (potrzeba min. 2 kije)
Kreda - smaruje się nią kij, by nie ślizgał się po bili.
OPINIA
MARCIN KRZEMIŃSKI
prezes honorowy Polskiego Związku Bilarda
Szacuje, że w Polsce jest ok. 25 tys. miejsc, w których są stoły bilardowe. O ile w pierwszym okresie, gdy bilard zaczął dopiero wchodzić do naszego kraju, rynek klienta indywidualnego stanowił maksymalnie 1 proc. ogólnej sprzedaży, o tyle dzisiaj już 30-40 proc. Każdy właściciel klubu stara się maksymalnie wykorzystać powierzchnię, która jest w lokalu. Jeśli więc są miejsca, w których stół bilardowy się nie zmieści, to ustawia się tam stoliki do piłkarzyków czy rzutki do tarczy. To zajmuje niewiele miejsca, a również daje dochody. W części klubów są też automaty do gier losowych. Kluby prowadzą działalność handlową, czyli sprzedaż sprzętu bilardowego. Na klubie bilardowym milionów się nie zarobi, ale dobrze poprowadzony klub może dać przyzwoite dochody. To wszystko zależy przede wszystkim od lokalizacji i czynszu. Klub o powierzchni ok. 300-400 metrów kwadratowych, w którym jest sześć, osiem stołów, z barkiem, powinien przynieść ok. 130-140 tys. złotych rocznego dochodu. Te dochody trzeba jeszcze oczywiście opodatkować. Podstawowa grupa klientów klubów bilardowych to młodzież szkolna i studenci. Mamy też już takie kluby, w których jest zakaz palenia papierosów. Momentalnie spowodowało to, że pojawili się w nich rodzice z dziećmi. Na razie w klubach bilardowych nie widać kryzysu. Grudzień i styczeń to były dobre miesiące. Obroty, przychody wielu klubów były bardzo przyzwoite. Przełom lutego i marca to pierwszy okres spadku, ale może to być zjawisko jedynie sezonowe.