"Te porozumienia będą zbudowane na niedawnych umowach z Kanadą, Japonią, Singapurem, a także Meksykiem, zwiększając sojusz tych, którzy są przywiązani do otwartego i opartego na zasadach globalnego handlu" - skomentował szef KE Jean-Claude Juncker. Zapewnił przy tym, że negocjacje będą prowadzone w przejrzysty sposób.
Rada UE podkreśliła, że porozumienia z Australią i z Nową Zelandią mają przede wszystkim przynieść dalsze ograniczenie barier handlowych, zniesienie cła na towary oraz ułatwienie dostępu do usług i zamówień publicznych w tych krajach. Na umowach o wolnym handlu najbardziej ma skorzystać sektor wyposażenia pojazdów silnikowych oraz sektory maszyn, chemikaliów, przetwórstwa spożywczego i usług.
Choć te dwa odległe od Europy kraje nie są postrzegane jako kluczowe gospodarki, to perspektywa zliberalizowania wymiany handlowej wywoływała obawy w niektórych sektorach w Europie. Polska obawiała się np. napływu na unijny rynek mleka i produktów nabiałowych z Nowej Zelandii. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel jeszcze na początku 2017 roku zwracał na to uwagę w Brukseli. Dyskusje na temat wpływu na sektor rolny zainicjowała wówczas Francja.
Ponad połowa importu z Nowej Zelandii nad Wisłę to produkty rolnicze. Producenci z tego liczącego nieco ponad 4 mln mieszkańców krajów są w dużej mierze nastawieni na eksport.
Ministrowie, dając we wtorek KE zielone światło do rozmów i przyjmując do nich wytyczne, zwrócili uwagę na potencjalnie problematyczne obszary. "W mandatach negocjacyjnych zwrócono szczególną uwagę na to, by chronić wrażliwe sektory, takie jak rolnictwo – chodzi o zapewnienie maksymalnych korzyści z otwarcia rynku bez szkody dla lokalnych producentów" - zapewniła Rada UE.
UE nie będzie miała w pełni zliberalizowanego handlu produktami rolnymi z tymi krajami. Produkty te mają podlegać specjalnemu traktowaniu. Jak podkreślono w komunikacie Rady UE, mandaty przewidują nowoczesne ramy oparte na najwyższych standardach w zakresie pracy, bezpieczeństwa, środowiska, klimatu i ochrony konsumentów.
Unia ma umowy o partnerstwie dotyczące polityki gospodarczej i handlowej z Australią i Nową Zelandią zawarte odpowiednio w 2008 i 2017 roku. Są też porozumienia o wzajemnym uznawaniu niektórych certyfikatów technicznych, które ułatwiają handel produktami przemysłowymi. Zmniejszają one koszty testowania i certyfikowania eksportowanych i importowanych produktów. Choć bariery handlowe są zasadniczo ograniczone, w niektórych sektorach, takich jak rolnictwo i włókiennictwo, wciąż są dość istotne.
UE jest trzecim co do wielkości partnerem handlowym Australii. Wartość wymiany handlowej wyniosła w 2017 roku ponad 47,7 mld euro. UE eksportuje do Australii głównie wyroby gotowe, a importuje przede wszystkim surowce mineralne i produkty rolne. W 2017 roku Australia utrzymała 13. pozycję największej gospodarki na świecie.
Według danych GUS w 2017 roku obroty handlowe Polski z tym krajem wyniosły 1 301,9 mln dolarów i były wyższe o 29,7 proc. o w porównaniu z 2016 rokiem. Jednocześnie o ponad jedną piątą (21 proc.) spadł eksport z Polski do Australii (w 2017 roku wynosił 714,4 mln USD), a import towarów z Australii wzrósł o prawie 40 proc. do poziomu 587,4 mln USD.
UE jest – po Australii – drugim po co do wielkości partnerem handlowym Nowej Zelandii. Wartość rocznej wymiany handlowej wyniosła w 2017 roku ponad 8,7 mld euro. Nowa Zelandia eksportuje do UE przede wszystkim produkty rolne, zaś unijny eksport do tego kraju skupia się na wyrobach gotowych i produktach przemysłowych. Polski eksport do Nowej Zelandii osiągnął w 2016 roku wartość 137,6 mln USD, import natomiast w tym samym okresie był wart 99 mln USD.
Unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem poleci do Australii i Nowej Zelandii w czerwcu, aby zainaugurować start negocjacji na poziomie politycznym. Pierwsza runda rozmów na poziomie eksperckim zaplanowana jest na lipiec. Odbędzie się ona w Brukseli.