- Przyspieszenie tempa wzrostu PKB, bardzo dobra sytuacja na rynku pracy i poprawa sytuacji dochodowej społeczeństwa na razie w ograniczonym stopniu znajdują odbicie w przyspieszeniu tempa wzrostu cen, uważa wiceminister finansów Leszek Skiba.

"Poziom inflacji bazowej (tj. wskaźnika CPI po wyłączeniu żywności i energii) w 2017 r. utrzymywał się na niskim poziomie (średnio w roku 0,7%), co może świadczyć o tym, że przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego, bardzo dobra sytuacja na rynku pracy i poprawa sytuacji dochodowej społeczeństwa na razie w ograniczonym stopniu znajdują odbicie w przyspieszeniu tempa wzrostu cen" - napisał Skiba w odpowiedzi na interpelację poselską.

Wskazał, że szybki wzrost wynagrodzeń w ujęciu nominalnym jest obserwowany w sektorze prywatnym. W całej gospodarce płace rosną jednak wolniej ze względu na większą stabilność wynagrodzeń w jednostkach sfery budżetowej.

"Szybki wzrost płac przekłada się w istotny sposób na wzrost inflacji bazowej na uregulowanym rynku pracy, gdzie rezerwy podaży pracy są wykorzystane, a wyższy popyt umożliwia producentom oferowanie wyższej płacy i tym samym zaspokajanie potrzeb zatrudnienia tego czynnika produkcji. W przeciwieństwie do tego, na stale rozwijającym się rynku pracy, na którym cały czas istnieją niewykorzystane zasoby podaży pracy, wysoki popyt na pracę jest w istotnej mierze zaspokajany pracownikami przechodzącymi z sektorów gospodarki odznaczających się niższą produktywnością czynnika pracy np. rolnictwa do sektorów o wyższej produktywności" - napisał wiceminister.

Dodał, że taka powolna zmiana strukturalna, obserwowana obecnie w Polsce, powoduje rosnącą produktywność pracy w całej gospodarce wraz z obniżającą się stopą bezrobocia (i jak pokazują szacunki stopą bezrobocia równowagi NAWRU).

"Dodatkowo duża liczba osób z Ukrainy, które zadowalają się niższymi płacami niż polscy pracownicy na podobnych stanowiskach wpływa na obniżenie tempa wzrostu jednostkowych kosztów pracy. Dalsza presja płacowa zależna jest zatem od możliwości zaspokajania popytu na pracę tańszą siłą roboczą, a jej wzrost oznaczać będzie stopniowe wyczerpywanie się rezerw strukturalnych" - wskazał też Skiba.

Dodatkowo wpływ rosnących płac na wzrost inflacji bazowej jest obecnie ograniczany - według niego - dzięki wyhamowaniu wzrostowej tendencji kosztów surowcowych (m.in. w wyniku stabilizacji indeksu cen surowców energetycznych na świecie i aprecjacji złotego względem dolara). Przyczynia się to do ograniczenia kosztów produkcji, a w efekcie cen produkowanych dóbr.

"Początek br. przyniósł wyraźne obniżenie inflacji CPI do 1,4% w skali rocznej w lutym, w tym inflacja bazowa wyniosła 0,8%. Prognozy inflacyjne na cały 2018 r. nadal są niskie. Według prognozy przyjętej do Ustawy budżetowej na 2018 r. inflacja w br. wyniesie 2,3%, natomiast marcowa projekcja NBP przewiduje wzrost o 2,1%, a prognozy analityków zostały obniżone do 1,8% (mediana z ankiety agencji Reuters z marca br.). Gdyby jednak uwarunkowania zewnętrzne oraz presja płacowa przyczyniały się istotnie do podniesienia inflacji bazowej, wówczas istnieje możliwość interwencji NBP za pomocą podniesienia stóp procentowych" - podsumował wiceminister.