Wygląda na to, że obecny kryzys jest dla banków co najmniej takim samym zaskoczeniem, jak dla tysięcy firm produkcyjnych i usługowych.
Banki są zwykłymi przedsiębiorstwami. Przedsiębiorstwa zaś mają to do siebie, że albo zarabiają, albo tracą. Czytając wypowiedzi przedstawicieli tej branży w ostatnich tygodniach, można odnieść wrażenie, że banki były traktowane jako podmioty, które mogą wyłącznie zarabiać. I że aby pozyskać klienta, banki muszą ze sobą konkurować, jakby to była nietypowa sytuacja. Krótko mówiąc, obecna sytuacja kryzysowa być może jest dla nich jeszcze większym zaskoczeniem niż dla tysięcy firm produkcyjnych i usługowych.
Prezes BZ WBK Mateusz Morawiecki w jednej z gazet nawołuje do zaprzestania wojny na depozyty, bo dalsza walka wykrwawi branżę i doprowadzi do ostrej anemii całą gospodarkę. Właściwie niczym to się nie różni od sytuacji, w której operatorzy sieci komórkowych nawoływaliby do zaprzestania obniżania stawek dla klientów, a stacje benzynowe do zaprzestania obniżania cen benzyny. Podobnie można odczytać wypowiedzi Piotra Czarneckiego, prezesa Raiffeisen Bank, zdziwionego sytuacją, w której banki zmuszone są dawać wyższe oprocentowanie lokat niż kredytów - czyli w rezultacie tracą pieniądze: Dajemy i płaczemy, przepraszam, płacimy, bo nie ma innych źródeł finansowania na polskim rynku. Dawniej bez problemu dawały środki rynki zagraniczne, ale teraz są one jak po wielkim pożarze - woda, czyli pieniądz, służy im do gaszenia własnych problemów. Więc my, w Polsce, jesteśmy zdani na własne siły. Dlatego banki płacą dużo za lokaty, aby zapewnić sobie stałą płynność.
Prezes dodaje jeszcze: Ostatnio jeden z kolegów powiedział mi: Wiesz, nigdy nie przypuszczałem, że dożyję czasów, w których będą musiał zakwestionować model finansowy banku. Dziś uczę się, jak wyjść na swoje, płacąc za depozyty więcej niż za kredyt!
Sytuacja, którą tak zadziwieni są bankierzy, nie jest niczym nadzwyczajnym dla wielu zwykłych przedsiębiorców, zmuszonych konkurować między sobą i cały czas liczyć, jak wyjść na swoje. Wygląda więc na to, że to kolejna branża, której czujność uśpiło eldorado z ostatnich kilku lat i że restrukturyzację będzie musiała zacząć od siebie.