Przy rejestracji słownego znaku towarowego należy stosować ostre kryteria oceny podobieństwa elementów dominujących.
ORZECZENIE
W kwietniu zeszłego roku Urząd Patentowy odmówił objęcia prawem ochronnym w Polsce międzynarodowego znaku towarowego słownego Ceskie Pivo-Zubr-Czech Beer. Znak zgłosił czeski browar Pivovar Zubr dla towarów w kl. 32 wg klasyfikacji nicejskiej.

Ostre kryteria

Zdaniem UP odmowa była konieczna, bo znak był zbyt podobny w rozumieniu art. 132 ust. 2 pkt 2 prawa własności przemysłowej do znaku Dojlidy Żubr, zarejestrowanego z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz białostockiego Browaru Dojlidy. Urząd podkreślił, że bezsporna jest jednorodzajowość oznaczanego towaru - piwa - a przy towarach konsumpcyjnych należy stosować ostrzejsze kryteria oceny podobieństwa znaków. Według UP dominującym elementem obu znaków były bardzo podobne słowa zubr i żubr. Pozostałe elementy czeskiego znaku nie mają zdolności odróżniającej i stanowią tylko część informacyjną. Przeciętny konsument piwa - napisał UP w uzasadnieniu decyzji - nie powie, że pije ceskie pivo, lecz że pije zubra.

Zorientowany odbiorca

Pivovar Zubr wniósł o ponowne rozpatrzenie sprawy, podnosząc, że przeciętny konsument piwa jest odbiorcą zorientowanym i z pewnością nie pomyli czeskiego zubra z polskim żubrem, a więc to właśnie elementy Ceskie Pivo i Czech Beer mają moc odróżniającą. Różne są też warunki obrotu, bo w sklepach zazwyczaj piwa polskie i importowane ustawia się na osobnych półkach. Wreszcie - zaznaczyła spółka - UP powinien zbadać ogólne wrażenie wywierane przez znak jako całość.
W ostatecznej decyzji z października zeszłego roku UP utrzymał w mocy poprzednią decyzję i zaznaczył, że przeciętny odbiorca oznaczanego towaru, aczkolwiek zorientowany, nie jest szczególnie przywiązany do marki i pochodzenia i ujrzawszy w obrocie zubra, będzie mógł mniemać, że to jakaś nowa odmiana piwa Żubr. Browar nie powinien się też powoływać na warunki obrotu, bo są one różne i nie ma reguły stanowiącej, że należy oddzielać piwa krajowe i importowane. Zdaniem UP rejestracja czeskiego znaku spowodowałaby, że nie spełniałby on podstawowej funkcji znaku towarowego - odróżniania towarów różnych producentów.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie o naruszenie art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. przez błędną ocenę podobieństwa znaków i ryzyka konfuzji UP powtórzył poprzednie argumenty, dodając, że sąd powinien zważyć intencje skarżącego. Ma on już prawo ochronne na znak słowno-graficzny Zubr, z czego wynika, że zależy mu na uzyskaniu prawa ochronnego właśnie na to słowo, co mogłoby skutkować roszczeniami wobec Browaru Dojlidy.

Oddalona skarga

Sąd oddalił skargę, podzielając opinię UP, że w zgłoszonym znaku wyróżniające jest słowo zubr, a pozostałe mają charakter opisowy. Słowo to różni się od słowa żubr jedynie brakiem kropki nad literą Z, co dla przeciętnego konsumenta może być niezauważalne. Sąd podkreślił, że zgłoszono znak słowny i trzeba wziąć pod uwagę, że w realnym obrocie, na etykiecie butelki piwa, pozostałe elementy mogą być ukryte i niewidoczne.
Sygn. akt VI SA/Wa 2112/07