Wystąpienia europejskich decydentów, referendum w Irlandii, amerykańskie dane i koniec miesiąca – zawsze można znaleźć jakiś pretekst do odbicia na wyprzedanym rynku. Nie oznacza to jednak, iż trend może się już teraz odwrócić.

Sytuacja na rynku międzybankowym nie jest porównywalna z tą z końca listopada ub.r., a fundusze z ESM mogłyby zostać użyte na dokapitalizowanie europejskich banków – to główne tezy z dzisiejszego wystąpienia szefa Europejskiego Banku Centralnego w Parlamencie Europejskim. Generalnie Mario Draghi dużo dzisiaj mówił o odpowiedzialności i koniecznych działaniach ze strony polityków, co jest akurat jak najbardziej zrozumiałe. W podobnym czasie miał swoją konferencję unijny komisarz Olli Rehn, który powtórzył, iż tylko głębsza integracja, współpraca, a także wsparcie pomiędzy krajami strefy euro, może dać szanse na wybrnięcie z kryzysu.

Z zestawienia tych dwóch informacji wynika jedno – festiwal politycznych obietnic bez pokrycia jeszcze nieco potrwa. Nie oczekujmy jednak na to, iż Komisja Europejska rzeczywiście wyłoży fundusze na wsparcie hiszpańskich banków – czy to z EFSF, czy ESM. Bo takiej możliwości za bardzo nie ma – to tak w ramach nawiązania do wczorajszego, popołudniowego komentarza (http://bossafx.pl/popup.jsp?layout=fx_popup&page=ap&news_id=30898&news_cat_id=3031), gdzie pisałem o najnowszych zaleceniach KE, aby strefa euro zmierzała w stronę unii bankowej, a ESM mógł zostać wykorzystany do bezpośredniego dokapitalizowania banków.

Niemniej temat ten może jeszcze przez jakiś czas żyć na rynku – dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze wystąpienia europejskich polityków, w tym szefa Komisji Europejskiej, premiera Włoch, czy też prezydenta Unii Europejskiej, Hermana Van Rompuy’a. Paradoksalnie może być to pretekst do podtrzymania obserwowanego od nocy, nieznacznego odreagowania na rynku – EUR/USD wrócił ponad poziom 1,24 po spadku do 1,2357.

Dzisiaj wydarzeniem będzie referendum w Irlandii nt. paktu fiskalnego. Jego wynik jest przewidywalny – dzisiejszy Telegraph pisze nawet o poufnym sondażu wskazującym na 60 proc. poparcia ze strony społeczeństwa. Teoretycznie, zatem nie powinien mieć wpływu na rynek, ale w kontekście ogromnego pesymizmu, taka informacja siłą rzeczy będzie pozytywna. Kolejne istotne kwestie to dzisiejsze i jutrzejsze dane z USA. Czy odczyt ADP będzie lepszy, niż w kwietniu, kiedy to wyniósł tylko 119 tys.? Oczekiwania mówią o 150 tys.

Czy należy obawiać się rewizji danych o wzroście PKB za I kwartał – oczekiwana jest dynamika na poziomie 1,9 proc. Z kolei, co z danymi o cotygodniowym bezrobociu i odczycie Chicago PMI? Właściwa interpretacja tych danych nie będzie łatwa, gdyż inwestorzy cały czas będą odnosić je do bieżącej sytuacji w strefie euro. Ewentualne osłabienie się dolara, może być zatem krótkotrwałe. Analogicznie można by napisać o jutrzejszych danych Departamentu Pracy i odczytach PMI i ISM dla przemysłu.

Na koniec spójrzmy na chwilę na europejski rynek długu, gdzie widać chwilowe uspokojenie. Rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii po wzroście do 6,67 proc. spadają do 6,56 proc., a papiery włoskie wróciły w okolice 6 proc. po wczorajszej zwyżce do 6,15 proc. po niezbyt udanym przetargu na rynku pierwotnym. Z kolei nieznacznie w górę odbijają rentowności papierów niemieckich – awersja do ryzyka nieznacznie maleje, ale nie na długo. Pamiętajmy o potencjalnym zagrożeniu, jakim mogą być cięcia ratingu dla Hiszpanii przez renomowane agencje ratingowe, co może mieć miejsce w najbliższych dniach/tygodniach. Przy okazji wrócą też spekulacje nt. francuskich AAA…

EUR/USD – Możliwa korekta do 1,2460-80
Wczoraj po południu zwracałem uwagę, iż rynek wszedł w strefę wsparć 1,2330-1,2430 opartą o oscylacje z maja i czerwca 2010 r. Ich waga nie jest aż tak duża, ale jak widać doszło do uaktywnienia się popytu w rejonie 1,2357. Obserwowany od godzin nocnych ruch w górę wydaje się być stabilny, co daje szanse na jego kontynuację w najbliższych godzinach. Mocnym oporem będzie już rejon 1,2460-80, którego złamania raczej nie należy dzisiaj oczekiwać. Niemniej jutro możliwy byłby test bariery 1,2495-1,2508 na bazie tzw. ruchu powrotnego do przebitych wcześniej wsparć. W średnim terminie trend spadkowy pozostaje dość silny.

Marek Rogalski