Polskie banki powinny trafić w ręce państwa czy zagranicznych inwestorów – dyskusja rozgorzała po ostrzeżeniach prof. Leszka Balcerowicza przed groźnymi nacjonalizacyjnymi tendencjami w kontekście oferty PKO BP na zakup BZ WBK
Oczywiście że byłoby dobrze, gdyby więcej polskiego kapitału realizowało się na terenie Polski, a niekoniecznie wyjeżdżało z kraju, czy to z powodów podatkowych, czy też w związku z trudnościami inwestycyjnymi. Niestety polscy inwestorzy są w Polsce kategorią niezbyt przyjaźnie traktowaną.

Niepoważni gracze?

Są ograniczani raczej do roli drobnych partnerów czy niepoważnych graczy. Tak naprawdę pomijając organiczny rozwój własny, to polscy przedsiębiorcy nie uczestniczyli dotychczas w żadnym przedsięwzięciu kapitałowo-prywatyzacyjnym, które byłoby znaczące dla Polski. Politycy co prawda deklarują poparcie dla polskiego kapitału, ale nie przekładają tego na fakty.
Do wyjątków należą umowy koncesyjne na trzy kawałki autostradowe w Polsce.
Właśnie w tym kontekście należy traktować dyskusję o tym, czy polskie banki powinny należeć do polskiego kapitału. Z pewnością tak. Ale na przeszkodzie stoi pytanie: za jaką cenę, na jakich warunkach i kto miałby to uczynić.
Tożsamość polskości i nierozważanie, czy kapitał jest prywatny, czy też państwowy, jest zasadniczym błędem. To nie oznacza, że państwo polskie ma renacjonalizować aktywa, które wcześniej za dość umiarkowaną cenę zostały sprzedane.
Dlatego też z pełnym zaangażowaniem twierdzę, że są warunki brzegowe, w których polscy inwestorzy prywatni mogliby stać się liderami grup, konsorcjum czy też liderami kapitału mogących zmierzyć się z takim wyzwaniem, jakim jest przejęcie banków, które w związku z problemami będą musiały zmienić właściciela.
Dziś na razie jeszcze w obiegu nieformalnym funkcjonuje kolejnych parę banków, o których mówi się, że z powodów trudności swoich właścicieli będą musiały być przejęte. W przypadku BZ WBK nie należy tej transakcji traktować jako okazji czy też jedynej szansy na zrealizowanie postulatu, by Polacy stali się jedynymi właścicielami banku, który poprzednio należał do zagranicznych inwestorów.

Sytuacja raczej stabilna

W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w przypadku banków córek dużych banków światowych nie dochodzi w Polsce do jakichś sytuacji, które świadczyłyby o tym, że te instytucje działają w sposób nierzetelny lub by transferowały w sposób nielegalny pieniądze do swoich banków matek.
W związku z tym nie ma powodu, by stwierdzać, że zmiany właścicielskie na rzecz Polaków zmieniłyby radykalnie sytuację na rynku bankowym. Jest ona stabilna i pod kontrolą. Wydaje się, że ryzyko popadnięcia w tarapaty przez banki, które są nadzorowane przez polski kapitał czy przez państwo, a popadnięcie w tarapaty przez banki nadzorowane przez zagranicznych inwestorów jest na obecnym etapie dość podobne.