Wybory prezydenckie za pasem. Jedni mówią, że będzie to walka na śmierć i życie. Inni, że nuda, bo przecież katastrofa pod Smoleńskiem.
Wszystko wskazuje raczej, że to pierwsze, ponieważ bohaterami drugiej tury wyborów wyraźnie rysują się Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński. To z pewnością będzie walka o inne życie Polski.
Pierwszy kandydat symbolizuje bowiem nowoczesność, przyjazną otwartość na świat z poszanowaniem naszej przeszłości, drugi – powrót do tradycyjnych wartości i trzymanie się dogmatów historii. Przedsmak tego testowaliśmy za rządów premiera z Prawa i Sprawiedliwości.

Poza sferą deklaracji

Niezależnie kogo, czyli jaki styl życia Polacy wybiorą, trzeba mieć nadzieję, że przyszły prezydent ujawni wszystkie okoliczności tragedii prezydenckiego samolotu – winnych za decyzje i bezdecyzyjność. Czyli że ustawa określająca standardy funkcjonowania administracji centralnej i dowództwa wojskowego, w tym w sytuacjach nadzwyczajnych, nie będzie przez przyszłego prezydenta wetowana.
A jak będzie z innymi, nie mniej ważnymi ustawami? Polska i Polacy potrzebują pieniędzy. Nie tylko dlatego, że mamy blisko 700 mld zł długu publicznego i 100 mld zł deficytu budżetowego w tym roku. Także dlatego, że pod względem poziomu i jakości życia plasujemy się na ostatnich miejscach w UE.



Zwłaszcza środowiskom gospodarczym, odpowiedzialnym m.in. za pensje pracowników i podatki, ubiegający się o urząd prezydenta powinni zadeklarować swoją postawę wobec narzędzi, które określają wielkość płac i zasobność kasy państwa.

Lista problemów

Powinniśmy wiedzieć, czy i do jakiej wysokości prorozwojowe obniżenie PIT i CIT nie będzie przez prezydenta wetowane. Czy w trosce o nasze wyższe emerytury prezydent opowie się za zrównaniem wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet do 65. roku życia. Czy postawi swoją parafkę pod ustawą reformującą wreszcie finanse publiczne, zmierzającą do spełnienia kryteriów z Maastricht i wprowadzającą w Polsce walutę euro, eliminujące chociażby straty firm wynikające z wahań kursowych. Czy może wystąpi z inicjatywą ustawodawczą ograniczającą administrację (czytaj: biurokrację) centralną i terenową, inicjatywą likwidacji podatku giełdowego i podwójnego opodatkowania dywidendy czy ograniczenia podatku Belki. Co zrobi w ustawami przeciągającymi procesy gospodarcze aż do bankructw i łamiącymi prawa przedsiębiorców przez instytucje wymiaru sprawiedliwości bez odszkodowań?
Pytań jest znacznie więcej. BCC zamierza w najbliższych dniach przedstawić je wszystkim kandydatom, którzy uzyskają wymagane 100 tys. głosów obywatelskiego poparcia. Czy wszyscy odpowiedzą? Pewnie nie, ale brak odpowiedzi też będzie odpowiedzią, którą przekażemy trzem milionom wyborców prowadzących działalność gospodarczą.
Ubiegający się o urząd prezydenta powinni zadeklarować swoją postawę wobec narzędzi, które określają zasobność kasy państwa