Jak zarobić, żeby się nie narobić – taki stereotyp polskiego urzędnika wciąż funkcjonuje w naszym społeczeństwie.
Swoje w tym zakresie zrobiły komedie Barei, ale i każdorazowa wizyta w urzędzie czy na poczcie utwierdza nas w przekonaniu, że coś w tym złośliwym powiedzonku ciągle jest na rzeczy. Dlatego deklaracja szefa Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o elastycznym podejściu do wyznaczania granic chronionych obszarów Natura 2000 bardzo mnie zaskoczyła. Elastyczny to przecież może być jogin, ale nie polski urzędnik! A jednak. Urzędnik odpowiedzialny za ochronę przyrody zapowiada, że natura będzie chroniona, tak żeby nie blokować rozwoju krajowej infrastruktury. Wypowiedź Michała Kiełszni biorę więc za dobrą monetę i liczę, że może wreszcie uda mu się zakończyć ustalanie terenów przeznaczonych do specjalnej ochrony. Bo właśnie brak ostatecznego kształtu zawartości unijnego programu ochrony przyrody jest największą przeszkodą w realizacji inwestycji infrastrukturalnych.