Każdy, kto będzie niezadowolony z usług swojego operatora, będzie mógł go zmienić w ciągu jednego dnia. Dzisiaj zajmuje to średnio osiem dni w przypadku telefonii stacjonarnej i pięć dni w przypadku komórek.

Najprawdopodobniej już pod koniec 2009 roku będą obowiązywać nowe przepisy wspólnotowe, które zmienią rynek usług telekomunikacyjnych w państwach członkowskich. Swoje propozycje w tym zakresie przedstawiła już Komisja Europejska. Głównym celem zmian obowiązujących przepisów unijnych z 2002 roku jest wzmocnienie uprawnień konsumentów, poprawa bezpieczeństwa sieci i zwiększenie pozycji krajowych organów nadzoru nad rynkami usług telekomunikacyjnych.
- Jeżeli reforma zostanie w pełni zrealizowana, będzie to przełomowa zmiana w zakresie prowadzenia działalności telekomunikacyjnej. Widać, że Komisja po sukcesie rozporządzenia roamingowego nabrała wiatru w żagle i postanowiła zrobić kolejny krok - mówi Przemysław Wierzbicki, adwokat z kancelarii Smolarek, Rogala, Caban - Adwokaci i Radcowie Prawni.
Szybsza zmiana operatora
Jedną z ważniejszych zmian, którą zapowiada Komisja Europejska, jest zagwarantowanie konsumentom możliwości szybkiej zmiany operatora.
- Dzisiaj zajmuje to średnio osiem dni w przypadku telefonii stacjonarnej i pięć dni dla komórek. Są państwa, w których przeniesienie numeru trwa 30 dni - wyjaśnia Jan Ostoja-Ostaszewski z Dyrekcji Generalnej KE ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Mediów. Unijne prawo będzie tutaj bardziej restrykcyjne i klienci krajowych operatorów telefonii stacjonarnej i komórkowej będą mogli zmienić dotychczasową sieć w ciągu jednego dnia.
Bardziej przejrzyste cenniki
Komisja Europejska chce też ograniczyć trudności, jakie napotykają konsumenci przy porównywaniu ofert dostawców usług telekomunikacyjnych. Nowe przepisy mają wymagać od operatorów, by przedstawiali swoim klientom lub osobom, które zastanawiają się nad skorzystaniem z ich oferty, przejrzyste cenniki i taryfy.
- Firmy telekomunikacyjne będą miały obowiązek przedstawiać aktualne i precyzyjne informacje o cenach i planach taryfowych. Będą one również dostępne dla osób trzecich w celu publikacji przewodników informujących o warunkach oferowanych przez różnych operatorów - tłumaczy Jan Ostoja-Ostaszewski.
- Obecnie nie odnotowujemy przypadków, w których przedsiębiorca przedstawia nierzetelne informacje o cenach i taryfach, mimo to popieramy wszelkie zmiany na rzecz pełniejszego informowania konsumentów. Różnorodność ofert i ilość przedstawianych informacji sprawiają, że cenniki operatorów przypominają teraz małą książeczkę, na której lekturę konsumenci zazwyczaj nie mają czasu - mówi Konrad Gruner z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Skuteczniejsze narzędzia
Skuteczniejsze narzędzia w walce z nieuczciwymi operatorami otrzymają krajowe organy regulacyjne w państwach członkowskich (w Polsce jest nim Urząd Komunikacji Elektronicznej).
- Niezwykle istotna jest ich niezależność, zarówno polityczna, jak i niezależność od operatorów dominujących, monopolistów, często związanych z władzą w danym kraju - zauważa Jan Ostoja-Ostaszewski.
Jeżeli operator, który ma dominującą pozycję na rynku, będzie łamał prawo i nie stosował się do decyzji organu regulacyjnego, urząd będzie mógł dokonać podziału jego firmy na część hurtową i detaliczną.
- Podział funkcjonalny byłby ostatecznym środkiem zaradczym i urząd musiałby wykazać, że w inny sposób nie da się przeprowadzić regulacji rynkowej - zaznacza Anna Buchta, ekspert Dyrekcji Generalnej KE ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Mediów.
Już dzisiejsze przepisy unijne, jak również polskie prawo telekomunikacyjne pozwalają na taki podział.
- Jest to możliwe, gdy regulator dojdzie do wniosku, że wszystkie wydane do tej pory decyzje, zatwierdzone oferty ramowe czy nakładane kary nie odniosły skutku. Jednak fakt, że Komisja Europejska zaczyna myśleć o tym, żeby doprecyzować te przepisy, oznacza, że możliwość wydawania efektywnych decyzji w tym zakresie jest potrzebna w Europie - stwierdza Jacek Strzałkowski z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
- Pamiętać należy, że dyrektywy dopuszczają jedynie podział funkcjonalny firmy świadczącej usługi telekomunikacyjne, a nie podział organizacyjny. Co oznacza ewentualne wyodrębnienie danej jednostki w ramach konkretnego operatora, a nie stworzenia niezależnej od niego spółki - mówi dr inż. Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
UKE pod lupą
Pomysłem, która wzbudza dotąd najwięcej kontrowersji, jest propozycja powołania Europejskiego Urzędu ds. Rynku Łączności Elektronicznej. Ma on przejąć zadania dotychczasowej Europejskiej Grupy Regulatorów i Europejskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Informacji i Sieci. Zdaniem Komisji powołanie takiej instytucji zapewni spójne i konsekwentne stosowanie przepisów w całej Unii Europejskiej.
Do pomysłu powołania superurzędu podchodzi sceptycznie Urząd Komunikacji Elektronicznej.
- Jesteśmy temu przeciwni. Kompetencje takiego urzędu mogą dublować się z uprawnieniami krajowych organów, w efekcie czego może dojść do powielania prac i zwiększenia kosztów stosowanych procedur. Współpraca w ramach Europejskiej Grupy Regulatorów stoi na bardzo wysokim poziomie i nie trzeba rezygnować z tej formy współpracy krajowych urzędów regulacyjnych UE - podkreśla Jacek Strzałkowski.
Pozostaje jeszcze pytanie, jak szybko zmiany proponowane przez Komisję wpłyną na sytuację polskiego konsumenta.
- Jakkolwiek Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie raczej wychodził naprzeciw zmianom, to sądzę, że może jeszcze dużo wody upłynąć, zanim proponowane zmiany wejdą w życie. Jedyną szansą dla konsumentów może być uznanie przez firmy telekomunikacyjne, iż lepiej dla nich będzie, jeśli wcześniej dostosują się do nowych wymagań, bez interwencji regulatora (jak miało to miejsce w przypadku roamingu).
ADAM MAKOSZ
Jakie zmiany w prawie proponuje Komisja Europejska / DGP