Firmy farmaceutyczne mają problem z interpretacją nowego prawa antykorupcyjnego, które wejdzie w życie za cztery dni.

nowe prawo Firmy farmaceutyczne mają problem z interpretacją nowego prawa antykorupcyjnego, które wejdzie w życie za cztery dni.
Giełdowa spółka PGF, największa w Polsce hurtownia leków, uruchomiła kampanię promującą zakupy leków w aptekach, które z nią współpracują. Projekt miał trwać do końca roku, wykupiono billboardy, wydrukowano plakaty. Apteki zawarły umowy na zakup wielu leków po niższych cenach. Teraz PGF zastanawia się, czy nowa ustawa o świadczeniach zdrowotnych, która wejdzie w życie 29 września, nie pokrzyżuje jej szyków.
Nowelizacja wprowadza przepisy antykorupcyjne, które za sztuczne zwiększanie sprzedaży refundowanych przez państwo leków na receptę grożą nawet więzieniem. Ustawa jest jednak tak niechlujna, że przedsiębiorcy obawiają się, że także w przypadku obrotu lekami bez recepty stosowane mechanizmy mogą zostać uznane za tzw. nieuzasadnione korzyści majątkowe.
Koniec rabatów
Duże hurtownie i producenci, którzy dzięki marketingowym programom oferowali rabaty i promocje 7 tys. aptek, zastanawiają się, czy mogą stosować stare mechanizmy.
- Wkrótce przedstawimy stanowisko. Prawnicy analizują problem - mówi Michał John, rzecznik PGF.
Zdzisław Sabiłło, prezes Związku Pracodawców Firm Innowacyjnych Infarma, uspokaja, że przepisy nie ograniczą możliwości stosowania praktykowanych mechanizmów.
- Kwestia przyjęcia nieuzasadnionej korzyści majątkowej dotyczy nie apteki, lecz osoby fizycznej, czyli aptekarza - mówi Zdzisław Sabiłło.
Prawnicy tłumaczą, że ustawodawca napisał o obowiązku służbowym, a ten można egzekwować od osoby fizycznej, a nie od przedsiębiorcy, jakim jest apteka czy hurtownia.
- Otrzymana czy wręczona korzyść musi być nieuzasadniona, a rabaty uzależnione od wielkości zamówienia nie są nieuzasadnione. Są to zwykłe, dozwolone praktyki handlowe, a nie żadna korupcja - wyjaśnia Marcin Kolasiński z kancelarii Baker & McKenzie Gruszczyński & Partners.
Ceny mogą wzrosnąć
Wojciech Kozłowski, partner kancelarii Salans, jest przekonany, że wejście ustawy i tak negatywnie odbije się na działalności aptek.
- Może odstraszyć od wielu legalnych akcji, tak jak zawsze odstraszają przepisy zawierające sankcje karne - mówi.
Producenci leków też dmuchają na zimne. Andrzej Trzeciakowski, szef jednej z największych w Polsce firm generycznych Sandoz, nie zamierza ryzykować oskarżenia o łamanie prawa.
- Znikną tzw. akcje pakietowe na leki refundowane, które producenci kierowali do aptek poprzez hurtownie. Jeśli pozostawimy rabaty, to jednakowe dla wszystkich, w postaci niższych cen - mówi prezes Trzeciakowski.
Aptekarze dodają, że bez promocji nie będą mogli obniżać cen leków.
- Nowe prawo uporządkuje rynek. Jeśli postępowałeś zgodnie z prawem, to wszystko, co robiłeś, możesz robić nadal, bo przepisy antykorupcyjne określa już prawo farmaceutyczne - mówi Jerzy Garlicki z koncernu AstraZeneca.
KATARZYNA KOZIŃSKA-MOKRZYCKA