Usługi telefonii stacjonarnej w Polsce należą do jednych z najdroższych w krajach OECD. W przypadku telefonii komórkowej jesteśmy w środku stawki.
OECD, czyli Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, opublikowała wczoraj swój doroczny raport poświęcony telekomunikacji.
Wynika z niego, że pod względem inwestycji Polska jest na szarym końcu wśród krajów OECD. Inwestycje stanowią jedynie 13,4 proc. przychodów operatorów, a średnia w OECD to 15,3 proc. W przeliczeniu na mieszkańca operatorzy inwestują ok. 40 dolarów (mniej - 19 dolarów - jest tylko w Turcji), a średnia w OECD to 136 dolarów rocznie na głowę. Za to jeśli popatrzymy na inwestycje przez pryzmat PKB, to jesteśmy w czołówce. Inwestycje stanowią 3,2 proc. PKB, więcej jest tylko w Wielkiej Brytanii, a średnia w OECD to 2,3 proc. PKB.
Koszty używania telefonu stacjonarnego w polskim domu - po uwzględnieniu siły nabywczej pieniądza - są najwyższe wśród krajów OECD. W przypadku osób mało dzwoniących wynoszą ponad 699 dolarów rocznie, w przypadku statystycznego użytkownika - 1066 dolarów, a w przypadku osób bardzo dużo dzwoniących - 1880 dolarów rocznie. Tuż za nami są Czechy i Turcja.
W przypadku kosztów używania telefonu stacjonarnego przez biznes mamy drugą pozycję: 982 dolary rocznie na linię w przypadku małej firmy i 1236 dolarów w firmie średniej.
Tomasz Świderek