Na rzymskim lotnisku Fiumicino drugi dzień z rzędu panuje chaos w związku z całodobowym strajkiem części personelu Alitalii, ogłoszonym w poniedziałek po południu bez żadnego uprzedzenia.

W terminalach koczują setki ludzi, oczekujących na odlot samolotów. Wiele rejsów odwołano.

Strajkują przede wszystkim piloci i stewardessy

Pracownicy z pięciu związków zawodowych nie akceptują porozumienia zawartego przez duże centrale z grupą włoskich inwestorów ratujących linie i domagają się wznowienia rozmów na temat nowych kontraktów.

W poniedziałek w Rzymie i na innych lotniskach we Włoszech odwołano około 50 lotów; kolejne anulowane są we wtorek. Dotychczas jest mowa o kilkunastu, ale liczba ta rośnie z każdą chwilą.

Na Fiumicino wielu pasażerów koczowało w nocy, oczekując na odlot samolotu. Do odpraw i informacji utworzyły się gigantyczne kolejki. Wśród pasażerów rośnie irytacja i wściekłość.

Strajk ma zakończyć się o godzinie 18

Nie wyklucza się jednak, że protestujący pracownicy Alitalii przedłużą go albo zapowiedzą następną akcję.

Od poniedziałku zamknięte jest lotnisko Ciampino, na którym lądują przede wszystkim samoloty tanich linii. Wszystkie połączenia przeniesiono na Fiumicino.

Lotnisko Ciampino zostało zamknięte ponad dobę temu po awaryjnym lądowaniu boeinga linii Ryanair, który zderzył się z chmarą szpaków. Maszyna wciąż stoi na pasie startowym, gdzie odbyła się udana ewakuacja wszystkich pasażerów.