Za 2 dni może zmienić się prezes Orlenu, a za 2 tygodnie – szef Grupy Lotos.

IGOR CHALUPEC, prezes PKN Orlen, od wielu miesięcy musi działać pod polityczną presją Prezesi PKN Orlen i Grupy Lotos to jedyni menedżerowie kontrolowanych przez państwo wielkich firm, którym za rządów PiS udało się zachować stanowisko.

Rada nadzorcza w czwartek

Zmiany w zarządzie PKN Orlen znalazły się w planie posiedzenia rady nadzorczej koncernu, która zbiera się w najbliższy czwartek, 18 stycznia. Według źródeł z branży, odwołania może spodziewać się prezes Igor Chalupec. O zmianie szefa największej polskiej spółki ma przesądzić podjęta już decyzja polityczna. – Zawsze takie sprawy są rozstrzygane na ostatnią chwilę. Trudności może czynić jedynie rada nadzorcza. Tym razem ryzyko dymisji prezesa jest dużo wyższe niż dotychczas. To także konsekwencja nacisków koalicjantów, którzy zabiegają o swoich przedstawicieli w zarządzie PKN – mówi rozmówca GP. PKN Orlen jest największą firmą paliwową w Polsce, która do budżetu przekazuje około 10 proc. rocznych wpływów z podatku VAT i akcyzy. Firma dzięki przejęciu litewskich Możejek i czeskiego Unipetrolu staje się też czołową firmą paliwową regionu. W tym roku jej głównym celem ma być pozyskanie własnych źródeł dostaw ropy.

NIE ZAPOMNIJ 24 stycznia PKO BP zacznie udzielać kredytów mieszkaniowych z dopłatami z budżetu

mogą się o nie ubiegać małżeństwa i osoby samotnie wychowujące dzieci

Nie tylko prezes

Dymisji mogą spodziewać się także inni członkowie zarządu Orlenu: Cezary Smorszczewski, wiceprezes ds. inwestycji kapitałowych i jeden z architektów przejęcia Możejek, oraz Paweł Szymański, członek zarządu ds. finansowych. Obaj weszli do kierownictwa firmy jeszcze za rządu Marka Belki. Ich nazwiska wymieniano w kontekście dymisji już trzy miesiące temu, tuż przed posiedzeniem rady Orlenu w połowie października 2006 r. Niepewny przyszłości jest także Jan Maciejewicz, odpowiadający za logistykę i proces cięcia kosztów w spółce. Najmniej prawdopodobne jest natomiast odwołanie wiceprezesa ds. sprzedaży Wojciecha Heydla (były szef BP Polska, nawet w PiS nie kwestionują jego fachowości) i Piotra Kownackiego, byłego wiceprezesa NIK i Banku Ochrony Środowiska. Ten ostatni jest zresztą wymieniany jako osoba, która miałaby zająć miejsce Igora Chalupca. Ministerstwo Skarbu nie chce rozmawiać na temat ewentualnych zmian w spółce: – Nie komentujemy tego – oświadczył rzecznik resortu, Paweł Kozyra. Także władze Orlenu wstrzymują się od oficjalnej oceny możliwego rozwoju sytuacji: – Trzeba poczekać na fakty – twierdzi Raimondo Eggink, członek rady nadzorczej PKN Orlen.

WOJCIECH JASIŃSKI, minister skarbu, może doprowadzić do odwołania prezesa PKN w czwartek

Koniec stycznia w Lotosie

Nie można wykluczyć, że jedna lub dwie dymisje doprowadzą do rezygnacji całego zarządu spółki. – W zespole dominuje zasada: jeden zespół, jeden cel. Ten zarząd działa zespołowo. Jeśli naruszy się jedno ogniwo, całość może się rozsypać – uważa jeden z członków zarządu PKN Orlen. Decyzje w sprawie Orlenu będą testem przed zaplanowanym na koniec stycznia posiedzeniem rady nadzorczej Grupy Lotos. Jej prezes Paweł Olechnowicz był już bliski utraty stanowiska w pierwszej połowie ubiegłego roku, gdy politycy PiS kwestionowali wart 5,3 mld zł plan inwestycyjny spółki. Ten wysoko notowany w branży menedżer zyskał jednak dodatkowy atut dzięki niedawnemu kryzysowi w dostawach rosyjskiej ropy: jego wcześniejsza decyzja o sprowadzeniu dwóch statków z ropą z Kuwejtu i podjęcie rozmów w sprawie podpisania długoterminowego kontraktu, okazała się politycznym strzałem w dziesiątkę. Potrzebę takiego rozwiązania podkreślają teraz zarówno rząd, jak i politycy koalicji.