Najbardziej konserwatywne w obniżaniu cen samochodów są niemieckie i japońskie koncerny, a najbardziej liberalne marki francuskie i włoskie.

Styczeń i luty to okres największych promocji cenowych na samochody. W tych miesiącach przeceniane są modele samochodów wyprodukowane, a niesprzedane rok wcześniej. W ciągu dwóch miesięcy można kupić nowy, choć stary samochód, o kilka, a nawet kilkanaście tysięcy taniej niż w grudniu poprzedniego roku. Nie inaczej jest i tym razem. Jak zwykle najbardziej konserwatywne w obniżaniu cen są niemieckie i japońskie koncerny, a najbardziej liberalne marki francuskie i włoskie. – Dilerzy otrzymują od producenta od 1 do 5 tys. żywej gotówki, po to żeby obniżyć cenę posiadanych u siebie samochodów – mówi Adam Pietkiewicz, prezes Polskiej Grupy Dealerów zarządzającej kilkoma salonami w Polsce i na Słowacji. Oczywiście ten przedział cenowy dotyczy aut z segmentów niższych i średnich. Im samochód droższy, to i większy upust. Dlatego, o ile np. w salonach Renault, oferujących na razie najwyższe rabaty, przy zakupie megane można otrzymać 8 tys. rabatu, przy zakupie laguny upust już wynosi 17 tys. zł. Przeceny roczników mają zmniejszyć negatywne skutki załamania sprzedaży nowych samochodów. Obecnie sprzedaż aut jest najniższa od 15 lat i, co gorsza, wciąż spada. Zgodnie z pesymistycznymi prognozami ekspertów w 2007 roku, po ubiegłorocznym lekkim wzroście, znów spadnie o kilka tysięcy sztuk, nawet do 227 tys. sztuk. – Praktyka, którą stosuje część importerów, wykorzystuje pewne nawyki konsumenckie, określające wiek samochodu na podstawie daty produkcji, a nie jego rejestracji. Dlatego 1 stycznia, a coraz częściej już grudzień, jest magiczną datą rozpoczęcia wyprzedaży zapasów – mówi Paweł Kacprzyk, prezes Volvo Auto Polska i szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego zrzeszającego importerów nowych samochodów.

ZE STRONY PRAWA


Polska, w Unii Europejskiej, należy do nielicznych krajów, w których do dowodów rejestracyjnych wciąż wpisywany jest rok wyprodukowania pojazdu wraz z datą pierwszej rejestracji. Tymczasem w większości krajów UE wiek pojazdu określa się wyłącznie na podstawie pierwszego wpisu do dowodu. Ten dziwny i niesprawiedliwy dla nabywców przepis reguluje szereg ustaw i rozporządzeń, m.in. ministra finansów, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra transportu. Najważniejsze są przepisy prawa o ruchu drogowym, rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów, rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej w sprawie wysokości opłat za wydanie dowodu rejestracyjnego, pozwolenia czasowego i tablic rejestracyjnych.

Problem jednak w tym, że takie obniżki negatywnie odbijają się na wartości rezydualnej samochodów danej marki. Automatycznie powodują bowiem spadek wartości dwu-trzyletnich aut. Taka polityka koncernów motoryzacyjnych jest zupełnie niezrozumiała dla Adama Pietkiewicza. – Na rabaty składa się podwyższona cena samochodów w innych miesiącach roku – podkreśla Pietkiewicz. A więc upusty negatywnie wpływają nie tylko na wartość już eksploatowanych pojazdów danej marki, ale też są nieuczciwe wobec tych, którzy kupują samochód kilka miesięcy później, bo to oni przecież zapłacą wyższą cenę. Zdaniem Pietkiewicza jedynym lekarstwem na tę patologię jest zmiana przepisów dotyczących wpisów do dowodów rejestracyjnych. Obecnie w dowodzie rejestracyjnym każdego auta obok daty pierwszej rejestracji figuruje też rocznik rejestrowanego modelu w przeciwieństwie do krajów europejskich, w których wiek pojazdu liczony jest od daty pierwszej rejestracji, czyli faktycznego rozpoczęcia życia pojazdu.