Premier Donald Tusk opowiada się za jak najszybszym wstąpieniem Polski do strefy euro. Pomimo kryzysu, minister finansów Jacek Rostowski nie przewiduje na razie rewizji prognoz wzrostu PKB na 2009 r. Dziś rosły europejskie indeksy.

Według szefa rządu, wejście do strefy euro pomogłoby Polsce lepiej zabezpieczyć się przed skutkami kryzysu.

Tusk powiedział na konferencji prasowej, że "szybkie euro" to postulat, który ma być zawarty w polskim stanowisku, przygotowanym na piątkowy szczyt Unii Europejskiej.

Sprawa przyjęcia przez Polskę euro była tematem spotkania Tuska z szefami klubów parlamentarnych.

Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski ocenił to spotkanie jako dobre i merytoryczne. Przyznał, że podejście Jarosława Kaczyńskiego w sprawie euro pozostało niezmienne - prezes PiS uważa, że Polska powinna wejść do strefy euro najwcześniej za 10 lat. PO chce, aby to nastąpiło w 2012 roku. Dodatkowo PiS domaga się referendum w tej sprawie.

Według szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, po spotkaniu z premierem nastąpiło zbliżenie stanowisk klubów w tej sprawie. Z kolei szef SLD Grzegorz Napieralski zadeklarował, że jego partia w sprawie euro jest po stronie rządu.

"Polska opowiada się za przebudową i wzmocnieniem architektury światowych finansów"

Dziś w Brukseli odbyło się spotkanie ministrów finansów UE. Ma ono przygotować piątkowy szczyt, poświęcony kryzysowi finansowemu.

Rostowski tłumaczył na konferencji prasowej, że Polska opowiada się za przebudową i wzmocnieniem architektury światowych finansów.

Minister finansów ocenił, że polska gospodarka, która ma "mocne podstawy", nie potrzebuje w tej chwili żadnej nadzwyczajnej pomocy z zewnątrz. Jego zdaniem, mimo kryzysu nie przyszedł jeszcze czas na rewizję rządowych prognoz wzrostu gospodarczego, według których polski PKB wzrośnie w przyszłym roku o 4,8 proc. "Nie twierdzę, że nie odstąpię od obecnych projekcji, ale na pewno twierdzę, że obecnie jest za wcześnie, aby od nich odstąpić" - powiedział.

W Europie skutki kryzysu finansowego zdążyły odczuć już Węgry

W Europie skutki kryzysu finansowego zdążyły odczuć już Węgry. W ostatnich tygodniach węgierski rynek finansowy przeżywał gwałtowne spadki, a inwestorzy tracili zaufanie do forinta.

Dziś ministrowie finansów krajów UE formalnie zatwierdzili w Brukseli pożyczkę w wysokości 6,5 mld euro dla dotkniętych kryzysem finansowym Węgier. Dodatkowo Międzynarodowy Fundusz Walutowy udostępnił Węgrom 12,5 mld euro, a Bank Światowy 1 mld euro. Kraj ten będzie musiał zwrócić przyznaną pomoc.

Również niemiecki rząd przygotował pakiet rozwiązań wspierających rodzimą gospodarkę. Źródła zbliżone do ministerstw finansów i gospodarki Niemiec sugerują, że pakiet ma wynieść 50 mld euro (63 mld dolarów).

Według agencji ratingowej Fitch, najbardziej uprzemysłowione gospodarki świata: USA, W. Brytanii, Eurostrefy i Japonii w najbliższym roku doświadczą najgłębszego spadku PKB od czasów II wojny światowej.

Również analitycy banku Credit Suisse (CS) uważają, że tempo wzrostu gospodarki chińskiej znacznie osłabnie w najbliższych kwartałach i ożywi się wyraźnie dopiero w drugim półroczu 2009 roku.

Bankowcy w Polsce spodziewają się zaostrzenia kryteriów przyznawania kredytów przedsiębiorstwom

Z kolei z ankiety, przeprowadzonej przez Narodowy Bank Polski wynika, że bankowcy w Polsce spodziewają się zaostrzenia w IV kwartale br. kryteriów przyznawania kredytów przedsiębiorstwom. Badanie NBP wykazało, że banki zaostrzyły politykę względem kredytów mieszkaniowych. Podniosły m.in. marże kredytowe, zwiększyły pozaodsetkowe koszty kredytu i wymagany udział własny w inwestycji.

We wtorek europejskie giełdy zwyżkowały. WIG 20 wzrósł na zamknięciu o 4,67 proc., niemiecki DAX o 5 proc., francuski CAC 40 o 4,62 proc., brytyjski FTSE 100 o 4,42 proc., a węgierski BUX o 3,86 proc.