W poniedziałek indeks WIG20 otworzył się na minusie, ale wkrótce zaczął notować znaczące wzrosty. Po południu indeks blue-chipów znów spadł poniżej poziomu zamknięcia z piątku. Być może jest znak rozpoczęcia realizacji zysków.

"Ruch do góry w poprzednim tygodniu był bardzo dynamiczny, a w dodatku podwójny. Może to oznaczać, że na rynku rzeczywiście coś się ruszyło" - powiedział dyrektor departamentu gospodarki pieniężnej ECM dr Jarosław Klepacki. Ocenił jednak, że jeszcze jest za wcześnie, żeby ogłosić zakończenie bessy.

"Spodziewać się dość silnej realizacji zysków, która sprowadzi nas do z powrotem do poziomu 1500 pkt" - ocenił Klepacki. Dodał, że dopiero wtedy czeka nas albo silny ruch w górę, albo jeszcze głębsze spadki. Rozstrzygnięcia w sprawie kierunku rozwoju sytuacji można się spodziewać w ciągu 2-4 tygodni.

Klepacki zaznaczył, że o ile wyceny spółek znajdują się już na bardzo atrakcyjnym poziomie, to z drugiej strony z fundamentalnego punktu widzenia jest jeszcze miejsce na spadki. Wynika ono m.in. z zagrożenia spowolnieniem gospodarczym.

Około godziny 12:30 indeks WIG20 notował poziom 1827,25 pkt, co oznacza wzrost, ale zaledwie o 0,08% wobec zamknięcia w piątek. Indeks WIG rósł o 0,40% do 28 510,05 pkt. Obroty na rynku akcji przekroczyły 600 mln zł.